Exul – Path To The Unknown
(7 kwietnia 2023, napisał: Prezes)
Takie strzały lubię. Kapela pojawia się nie wiadomo skąd (no dobra, niby wiadomo że z Krakowa, a wcześniej z Zamościa…) i od razu uderza z materiałem, który swoją jakością poraża. Wcześniej nie słyszałem nic od tego zespołu, a nagrali ponoć dwa demka, dlatego ten pełnoczasowy debiut to było moje dziewicze z nimi spotkanie. Wiadomo, że „nie ocenia się książki po okładce”, ale i tak wszyscy to robią, dlatego rzut oka na front-cover i ich logo pozwolił mi wstępnie zaszufladkować ten zespół. Taka ostro pozakańczana i niesymetryczna logówka odpaliła w mojej głowie dość konkretne skojarzenia: thrash metal, najpewniej z technicznym zacięciem, grany w amerykańskim stylu, w dodatku w latach 90. No i bingo! Już przy pierwszym odsłuchu okazało się, że nawet w miarę dobrze trafiłem. „Path To The Unknown” to świetny materiał, który hołduje właśnie najlepszym amerykańskim wzorcom lat 80 i 90. Dostaniemy tu więc całą masę zajebistych riffów, które z jednej strony są szybkie i agresywne, z drugiej jednak nie boją się też melodii i są niesamowicie chwytliwe. Gitary bezlitośnie chłoszczą tu słuchaczowi plecy, a odpowiednia rytmika przymusza wprost do miarowego zginania karku. Instrumentalnie i aranżacyjnie zresztą nie ma tu się absolutnie do czego przyczepić. Jest trochę mieszania tempami, jest sporo gitarowych smaczków i technicznych wygibasów, ale wszystko podane ze smakiem i umiarem. Do tego jeszcze te niesamowite solówki! Naprawdę, przypomniały mi się szczenięce lata, kiedy przy dźwiękach tuzów thrash metalu opijało się z kolegami tanie piwa… I nie zrozumcie mnie źle – ten materiał to nie jazda na sentymencie i odgrzewanie starego kotleta, lecz bardzo solidna i jakościowa muza, której autorzy wyraźnie wiedzą czego chcą. Tutaj zgadza się po prostu wszystko, od dobrze przemyślanej warstwy muzycznej, poprzez idealnie pasujące do niej brzmienie, aż po świetny wokal. Gitary brzmią wyraźnie, są ostre, pełne mocy, ciężaru, a podczas solówek odpowiednio wyeksponowane. Basik rzęzi pięknie w tle, wychodząc do przodu od czasu do czasu, a dynamiczne i żywe bębny spinają to w całość. Punkty należą się też za mocny, agresywny i świetnie wkomponowany w muzykę wokal… Nie ma nic gorszego niż dobra thrashowa muza, położona przez nijakiego wokalistę, najczęściej jeszcze z koszmarnym akcentem. Tutaj nic takiego nie uświadczycie. Wszystko to razem sprawia, że nic nie przeszkadza w odbiorze tego materiału i pozostaje jedynie się nim cieszyć. Ostatnio rzadko zdarza mi się tak, aby już po pierwszym przesłuchaniu jakiś materiał zrobił na mnie duże wrażenie, a tu tak właśnie było. Zazwyczaj jak chcę posłuchać dobrego thrashu to wracam do klasyków, ale dziś wiem, że do „Path To The Unknown” też będę wracał. Brawo chłopaki!
PS. … i ten akustyczny wstępik do utworu tytułowego. Coś pięknego, jakby z pierwszych płyt In Flames (i to nie zarzut, lecz pochwała).
Wyd. Defense Records, 2022
Lista utworów:
1. Stupidity Regime
2. Rise Again
3. Lose All Control
4. The Hunt
5. Fight for Liberty
6. Path to the Unknown
7. Weaker Ones
Ocena: -9/10