Heavyweight – Czarny Punkt
(2 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
Nu metal nie jest moim ulubionym gatunkiem muzycznym, choć muszę przyznać, że kilka zespołów z tego nurtu zrobiło na mnie duże wrażenie. Na pewno jednak do tych kilku zespołów nie zaliczę Heavyweight.
Poznaniacy grają muzykę, od której cholernie mocno śmierdzi mi Limp Bizkit, choć do ich idoli sporo im brakuje. Na pewno Heavyweight nie posiada tak zakręconej sekcji rytmicznej jak Amerykanie. Na pewno zespół nie ma nawet w jednej czwartej takiego brzmienia jak ich starsi koledzy. Powiem więcej, brzmienie „Czarnego Punktu” jest płaskie niczym zelówka moich trzyletnich glanów. Nie mam tu zamiaru tylko narzekać, ponieważ ta epka nie jest wcale tak beznadziejna jakby wydawało się z początku tego tekstu. Na pewno może podobać się praca gitar, które mają sporo do powiedzenia w muzyce grupy. Chłopaki znalazły nawet miejsce na solówki, co nie jest tak oczywiste w muzyce, jaką grają. Również może podobać się wokal Piecha, choć jednak na jego miejscu zdecydowanie zrezygnowałbym z rapowania na rzecz większych ilości melorecytacji i czystych wokaliz. Co prawda jednak czasem śpiewa trochę zbyt manierycznie, ale ma jeszcze dużo czasu by nad tym popracować. Jednak najsilniejszą stroną tego promo jest jego przebojowość! Te piosenki łatwo i bezproblemowo wchodzą w niejeden łeb i szybko nie chcą z niego wyjść. Ta łatwość do pisania „przebojów” w przyszłości może zaprocentować.
„Czarny Punkt” nie jest wydawnictwem, które namiętnie można bez końca analizować i zawsze znajdzie się w nim jakieś nowe wątki. Jest to w pewien sposób prosta, mila i bardzo komunikatywna rzecz. Idealna na sierpniowe imprezy.
Lista utworóó
1. Śmierć Miłości
2. Czarny Punkt
3. Jeszcze Raz
4. List Pożegnalny
5. Polowanie
6. Confusion
7. Przemyślenia
Ocena: +6/10
