Horrorscope – Wrong Side of the Road
(7 grudnia 2022, napisał: Prezes)

To, że Defense Records wznowiło debiut Horrorscope na CD było dla mnie świetną wiadomością. Była to jedyna pozycja z ich dorobku, której brakowało mi na półce. Wiadomo – taśma wydana w 1999 roku przez „Demonic Records”, nigdy nie wypuszczona na płycie, daaaawno już niedostępna – aż dziwne, że nikt wcześniej tego nie wznowił.
Sam zespół szanuję bardzo, bo przez te ponad dwie dekady na scenie świata nie zawojowali, a jednak cały czas grają to co lubią i robią to naprawdę dobrze. Ich debiutancki album nie zaskakuje absolutnie niczym i nie zaskakiwał też chyba w 1999 roku, choć domyślam się, że mógł robić nieco większe wrażenie, niż dzisiaj… Nie o to chodzi, jednak że materiał ten nie przeszedł próby czasu, nadal słucha się go dobrze, czuć jednak że był to debiut i pewne inspiracje, zakorzenione głównie w amerykańskiej scenie thrash metalowej były wyraźnie słyszalne. Głównym atutem są tu moim zdaniem dobre, momentami naprawdę znakomicie zaaranżowane partie gitar. Mocne, chwytliwe riffy, fajne nośne solóweczki i przestrzenne pasaże wprowadzające odrobinę spokoju pomiędzy szybsze partie. Naprawdę dobrze się tego słucha, szczególnie że technicznie już wtedy duet Lechu Śmiechowicz i Krzysztof Pistelok byli naprawdę na wysokim poziomie. Kompozycje są ciekawe, niby mocno osadzone w klasyce thrashu, ale jednak odpowiednio zróżnicowane.
Brzmienie jak na ówczesne standardy jest naprawdę niezłe, żywe i dynamiczne, jeszcze nie skażone przesadnym plastikiem, który już kilka lat później zaczął wylewać się z krajowych produkcji. Jedyne do czego mógłbym się tu przyczepić to linie wokali. Cóż, maniera wokalisty jakoś nie bardzo przypadła mi tu do gustu. Nie wiem, może to kwestia nieobycia z językiem angielskim…? Choć pewnie nie, bo w utworach z polskimi tekstami jakoś wiele lepiej nie jest… Ale świadczy to tylko, że chłop się z czasem nieźle wyrobił, bo na kolejnych wydawnictwach nie miałem już problemów z jego głosem.
Jeśli ktoś średnio siedzi w thrash metalu i Horrorscope zna tylko pobieżnie lub z nazwy, to pewnie przed tym debiutem na kolana nie padnie. Domyślam się, że to wydawnictwo skierowane jest w głównej mierze do takich zgredów jak ja, którzy w „tamtych latach” nie zdążyli załapać się na taśmę, albo byli po prostu odrobinę za młodzi. Dla młodzieży może nie jest to „lektura obowiązkowa”, ale już jako „dodatkowa” może spokojnie funkcjonować.
Wyd. Defense Records, 2022
Lista utworów:
1. Dealer Of Disaster
2. Different View
3. Exterminator
4. Wrong Side Of The Road
5. Krzyż
6. Pokój bez powietrza
7. Inhibition
8. Horrorscope
9. Daydream
10. Tylko Homo Sapiens
Ocena: ???/10
