Ależ się nam Zakk Wylde zbiesił! Chłop w przyszłym roku kończy czterdziestkę, a tu taki szatan z niego wyłazi! Po "Shot To Hell" będzie miał z pewnością przejebane u wszystkich amerykańskich pastorów. Anulują mu ślub, wywołają z ambony, nie ochrzczą kolejnego dziecka, itp. A wszystko to za sprawą okładki nowego albumu Black Label Society. Umieścić na froncie trzy stare zakonnice pogrywające w bilard i zabawiające się z diabłami (to w książeczce) – toż to herezja czysta! W naszym kraju Zakk miałby już zagwarantowaną manifestacje Młodzieży Wszechpolskiej pod domem, ale w USA chyba mu się upiecze. Skoro muzycy Gwar mogą tam swobodnie zarzynać na scenie kukłę papieża, a członkowie Slayera nadal chodzą wolno, myślę, że naszemu ulubieńcowi nic nie grozi. Muzycznie BLS nie zmieniło się zaś prawie wcale. Nadal mamy do czynienia ze stoner rockiem miejscami podchodzącym pod metal. Na "Shot To Hell" znalazło się trzynaście premierowych utworów: pięć z nich to ballady, reszta przedstawia zespół z bardziej drapieżnej strony. Na początek zajmijmy się jednak tymi pierwszymi. Fajnie wypadają tu "The Last Goodbye", "Blood Is Thicker Than Water" i "Lead Me To Your Door". Szczególnie ten pierwszy numer może przypaść do gustu tym, którzy pare lat temu z szybszym biciem serca słuchali np. "Dreamer" Ozzy’ego Osbourne’a. "Nothing’s The Same" oraz "Sick Of It All" wypadają na ich tle zdecydowanie słabiej. Szczególnie ta druga balladka jest, jak na mój gust, zbyt przesłodzona i myślę, że album nic by nie stracił gdyby zabrakło jej na setliście. Zresztą gdy słucham "Shot To Hell" z reguły ją omijam… Główną atrakcją płyty są oczywiście numery ostrzejsze. Przebojowe "Concrete Jungle", "Black Mass Reverends", "Give Yourself To Me" i "Blacked Out World" mogą w najbliższym czasie zasilić koncertowy set zespołu. Zakk ma świetną recepturę na komponowanie utworów. Mocne, cięższe gitary kontrastują w nich z łagodniejszymi, melodyjnymi refrenami. Najjaskrawszym przykładem może być "Hell Is High", posiadający ostre zwrotki i wręcz balladowy refren. Moimi faworytami z płyty są jednak przebojowy "New Religion" i najostrzejszy na albumie "Faith Is Blind". Zresztą nie będę się tu rozpisywał – zespół po raz kolejny nagrał świetną płytę, która, jak podejrzewam, nieźle namiesza w podsumowaniach ro(c)ku. Cały czas dziwi mnie tylko mała popularność BLS w Polsce. Ja wiem, że Slayer jest bardziej ekstremalny, Iron Maiden bardziej melodyjne, zaś Metallica popularniejsza, ale może dajcie też szansę Brodaczowi i spółce. Na "Shot To Hell" bowiem znów udowadniają że warto.
Lista utworóó
1. Concrete Jungle
2. Black Mass Reverends
3. Blacked Out World
4. The Last Goodbye
5. Give Yourself To Me
6. Nothing’s The Same
7. Hell Is High
8. New Religion
9. Sick Of It All
10. Faith Is Blind
11. Blood Is Thicker Than Water
12. Devil’s Dime
13. Lead Me To Your Door
Ocena: 9/10