Holocausto Canibal – Opusgenitalia
(11 października 2006, napisał: Prezes)

Jeżeli o mnie chodzi to Holocausto Canibal spokojnie może nosić miano najbardziej pojebanej kapeli z Portugalii. I nie mówię tu jedynie o ich popapranej do granic możliwości muzyce, lecz także o całej tej gore’owej otoczce rozciągającej się wokół tego zespołu. Wystarczy tylko nadmienić, iż niemiecki wydawca albumu „Opusgenitalia” (Cudgel Agency) musiał kilkakrotnie przesuwać jego premierę z powodu nie dopuszczenia do druku okładki tego wydawnictwa. Tak, tak… nie tylko u nas zdarzają się tego typu szopki z cenzurą. Obrazek, który widzicie obok, jest więc ocenzurowaną wersją okładki, którą przygotowali panowie z Holocausto Canibal. O tej właściwej (a w zasadzie dwóch, które zostały przygotowane) nie będę tutaj rozprawiał, bo niektórzy mogliby zwrócić swój ostatni posiłek… Może zatem słowo o samej muzyce Portugalczyków. Każdy kto miał już kiedyś styczność z dźwiękami generowanymi przez tych panów powinien doskonale wiedzieć czego się spodziewać. Grindujący defik (lub jak kto woli grind o defowym zabarwieniu) podany w tradycyjnej formule. Krótkie, masakrujące cięcia, obowiązkowo poprzedzone intrami (czasami dłuższymi niż sama muzyka). Gitary (śmierdzące lekko szwedzkimi naleciałościami) tną równiutko w szybkich tempach, zwalniając jedynie od czasu do czasu. Gdzieniegdzie pojawi się także jakaś chora solóweczka. Wszystko to podlane jest niskim, gardłowym growlem, który jest całkiem niezły, ale po jakimś czasie robi się trochę nużący. W tej kwestii przydałoby się trochę urozmaicenia. „Ale” mam także do brzmienia perkusji. Same partie garów są całkiem niezłe (pałker ma większe ambicje niż tylko 95% balastowania), ale niestety słabiutko brzmią. Czasami można mieć wrażenie, że słucha się automatu a nie żywego perkusisty. Jeśli chodzi o wspomniane wcześniej intra to są one dość różnorodne, więc nawet pomimo dużej ich ilości nie możemy się przesadnie nudzić. Tradycyjnie już są wstawki z jakichś pornoli, monologi z sekcji zwłok, wykłady jakichś uczonych na temat stosunków płciowych a nawet jest pani opisująca uroki seksu analnego. Jednym słowem jest całkiem śmiesznie:). Ostatnie cztery kawałki na płycie to różnego rodzaju bonusy. Są to jakieś dziwne, bliżej niezidentyfikowane kakofoniczne dźwięki… czyli chory, zwichrowany klimat utrzymuje się nadal.
Nie jest to może jakieś oryginalne death/grindowe mistrzostwo świata, ale wszyscy maniacy gore’owych klimatów powinni być zadowoleni. Solidna pozycja.
Lista utworóó
1. Vulva Rasgada
2. Punicao Anal
3. Fetofilia Incestuosa Sodomia Fetal
4. Onanismo Apode
5. Prenha De Um Canφdeo
6. Fornicada Pelo Bisturi
7. Origami Uterino-Forma De Remocao De Um Utero Via Esofagal
8. Possuida Pelo Grind
9. Oclusao Intestinal
10. Amizade Falica
11. Esganada Via Cordao Umbilical
12. Coprofagico Fondue Escatofagico
13. Acupunctura Genital
14. Empalada Via Espinal Dorsal-Empalamento 2
15. Analeptica Anergia Sideroblastica-Ghb Fx
16. Apraxia Digital Com Cyber Leucorreia Hi-Tech
17. Neuro Discrasia Sinaptica-Interferencias No Nucleo Tegmental Pedunculopontino
18. Tema Oculto
Ocena: -8/10
