Setheist – Tre Colori
(5 kwietnia 2022, napisał: Pudel)
Tytuły utworów na nowej EPce lubelskiego Setheist wprost odnoszą się do włoskiej sztuki filmowego horroru, zwanej tak jak kawałek numer dwa, czyli Giallo. Jednak jeśli ktoś oczekuje muzycznych podobieństw do soundtracków z tych właśnie filmów tworzonych chociażby przez doskonała grupę Goblin a nawet pana Ennio Morricone, to srodze się zawiedzie. Muzyka Setheist to jednak metal, i to bliższy gatunkom, których raczej z horrorem wszelakim się nie kojarzy. „Argento”, pierwszy numer od razu atakuje konkretnym thrashowym riffowaniem, trochę rwanym rytmem i solidnym damskim growlem. Ogółem trochę to brzmi pod Arch Enemy, choć wokal szybko przechodzi w czysty śpiew w powiedziałbym rockowym stylu. ów wokal robi tu chyba najlepszą robotę, jest zróżnicowany i dynamiczny, riffy nazwałem „solidnymi” i to chyba dobre określenie – brzmią fajnie, ale to dosyć proste i – no cóż – oklepane motywy. W tle pojawiają się jakieś klawisze i snuta przez dalszy wokal ponura melodia. No i fajnie, tylko trochę tu tego dobra za dużo na raz. Poszczególne fragmenty są ok, ale niespecjalnie się to klei, nie pomaga też produkcja – momentami wszystko wszystko huczy i dudni, zamiast dynamicznie grać razem. Trochę to dziwne, bo nie jest to płyta robiona „w domu na kompie”. Akurat przed odsłuchem towarzyszącym pisaniu tej recenzji słuchałem trójki Soft Machine – bez żadnej przesady „Tre Colori” jest o połowę głośniejsze, na tym samym poziomie głośności wzmacniacza – chyba nie tędy droga… Drugi numer, czyli Giallo to podobne granie, choć ze zwolnieniami, tu to jakoś lepiej chodzi, choć znów skandowane wokale mnie nie do końca przekonują. Najlepiej wypada „Rosso” – z ciężkim, dusznym klimatem, bardzo dobrze użytymi samplami, zdecydowanie najciekawszymi gitarami jak i wokalem – tu ten miks (neo)thrashu, melodyjnego death metalu i industrialnego rocka wypada absolutnie bezbłędnie – i jeśli zespół powróci w miarę szybko z pełnym albumem z takimi właśnie numerami, to zdecydowanie może, czy wręcz powinien namieszać. „Tre Colori” jako całości do ideału jeszcze nieco brakuje, ale to i tak solidny materiał z mocnym akcentem na końcu.
Wyd. własne zespołu, 2022
Lista utworów:
1. Argento
2. Giallo
3. Rosso
Ocena: +6/10