Asgaard – What if…
(25 marca 2022, napisał: Pudel)

Pamiętam zespół Asgaard z pierwszych materiałów, wydanych przez Mystic Production – grupa w tamtych czasach tworzyła muzykę bliską „symfonicznemu” metalowi, już wtedy miało to jakieś progresywne ciągoty, efekt finalny był jednak raczej dyskusyjny – kompozycje mimo ciekawych motywów nie trzymały się kupy, strasznie to było pretensjonalne i nadęte. Jak połowa grania tego typu z tamtych lat, ale to swoją drogą. Później zespół trafił pod skrzydła Metal Mindu, do 20212 roku dorobił się łącznie sześciu dużych albumów (i – a jakże – DVD kręconego w studiu telewizyjnym Krzemionki), po czym zamilkł. Po dekadzie przerwy mamy powrót – w składzie ograniczonym do tria, oraz z, eeee, chyba trochę przedobrzonymi zapowiedziami ze storny wydawcy ;). Byłem ciekaw co też to zespół stworzył, bo dobre 20 lat temu straciłem Asgaard z oczu i uszu. Jak to więc muzycznie wygląda? Ano na pewno inaczej niż to drzewiej bywało. Przede wszystkim kompozycje faktycznie są bardziej zwarte i konkretne. Momentami jak najbardziej słychać, skąd ten zespół się wywodzi („Creeping miss lunacy”), ale brzmi to wszystko jakoś tak lżej, konkretniej – po prostu lepiej. Ogólnie jednak Asgaard z tych symfogotyków powędrował w rejony takiego „smutnego metalu” typu Katatonia czy Anathema (nawet nie dosłownie muzycznie, ale klimat podobny), czasem zahaczając o rejony (neo) prog rocka. Najczęściej klei się to naprawdę nieźle (także dzięki użytym tu nieoczywistym brzmieniom klawiszy), myślę, że jeśli tylko ktoś lubi takie klimatyczne, „atmosferyczne” granie, to „What if…” powinno mu przypaść do gustu. To, że kompozycje są jak wspominałem bardziej „tradycyjne”, nie oznacza, że mało się tu dzieje – zespół nadrabia aranżami. Nie każdemu przypadnie do gustu wokal, ale to kwestia po prostu barwy głosu. Może Asgaard po tej wolcie stylistycznej (czy może: solidnej korekcie stylu?) nie został nowym Pink floyd czy Vand Der Graaf Generator, ale słucha się tego naprawdę nieźle. Aha – w dwóch numerach zespół pierwszy raz w karierze użył polskich tekstów – moim zdaniem nie wyszło to najlepiej.
Wyd. Szataniec, 2022
Lista utworów:
01. Sisyphus
02. Creeping Miss Lunacy
03. Sny na jawie
04. Horizon upside down
05. What if…
06. Blind man’s buff
07. W sercu nieświata
08. Not ever again!
09. Sny na jawie (radio cut) (bonus track)
10. W sercu nieświata (radio cut) (bonus track)
Ocena: 7/10
