Black Magic Rites – Psychocoven
(16 lutego 2022, napisał: Pudel)

Wraz z płyta opisywanego wczoraj Nothing Has Changed otrzymaliśmy CD innego projektu M. Kiełbasy, czyli Black Magic Rites, wydane oryginalnie w 2019 roku. Ostrzyłem sobie zęby na tę pozycję – druga połowa tego tworu to perkusista bdb zespołu Shine z Bielska, okładka, nazwa itd. kojarzą się z klasykami doomu czy też occult rocka, sama muza anonsowana jako doom. no i co? No i trochę klops. Ale po kolei. Panowie grają faktycznie doom w czystej postaci – gitara, bas, bębny, głos. Riffy powolne, ciężar okrutny, tempo powolne. Wszystko tak jak pan Iommi wymyślił, a panowie z Electric Wizard czy Cathedral rozwinęli. Dodatkowo dobrze, rasowo, „analogowo” to brzmi. Tylko co z tego, skoro nie uniknięto rzeczy, o która zasadniczo przy tym graniu nietrudno – to wszystko jest cholernie monotonne. Najlepszy riff powtarzany zbyt długo potrafi zmulić (a te z „Psychocoven” umieściłbym raczej w kategorii: niezłe), i tak też się tu dzieje, wokal ze sporym pogłosem wyje sobie trochę pod Electric Wizard, ale znów: to nie ta liga. Gdzieś po kwadransie to już zaczyna zwyczajnie wszystko męczyć, choć to wcale nie tak, że pierwsze numery najlepsze a potem kicha – po prostu za dużo tego „szczęścia” na raz. Żeby nie było – to nie jest zła płyta, tylko wszystko tu jest takie do bólu poprawne, brakuje czegokolwiek co by jakoś ten twór wyróżniło. A szkoda, bo pomysł fajny, produkcja bardzo dobra. Zabrakło lepszych numerów – może następnym razem?
Wyd. własne zespołu, 2019
Lista utworów:
1. Funeral of My Mind
2. Called from the Grave
3. Connecting the Dead
4. Perversions of the Damned
5. Serpent on Her Throat
6. Psychocoven
7. Into the Void
Ocena: 5/10
