Corpus Diavolis – Apocatastase
(10 lutego 2022, napisał: Pudel)

Produkcje, które docierają do nas z francuskiej stajni Les Acteurs de l’Ombre Productions to przeważnie albo jakaś – zwykle średnio słuchalna – ciężka awangarda, albo bardziej konwencjonalne aczkolwiek oryginalne granie na dobrym poziomie. Czwartej płycie Corpus Diavolis zdecydowanie bliżej do tej drugiej grupy. Muzycy parają się black metalem, w wydaniu dosyć, hm… normalnym? Czyli jest mrok, jest ciężar i charakterystyczne riffy. Jednak kapela na szczęście gra dosyć po swojemu i wychodzi to całkiem ok. Jeśli już miałbym do czegoś tą twórczość porównać, to są momenty, w których słyszę tu echa Mayhem, ale na tej zasadzie, że jakby wziąć brzmienie i klimat ostatnich paru płyt i połączyć z numerami z „Grand Declaration of war”, to mogłoby wyjść właśnie coś takiego. Ważne, że muzycy napisali po prostu ciekawe numery – otwieracz albumu to niemal 10 minut grania. A naprawdę potrafi wciągnąć. Ogólnie płyta jest urozmaicona, pojawiają się jakieś chóry, bardziej podniosłe fragmenty – może tak mógłby brzmieć Rotting Christ, gdyby w pewnym momencie nie poszli aż tak bardzo w melodie? Ciekawy jest wokal, operujący udanie takimi wściekłymi deklamacjami. Dodatkowo wszystko to opatrzono naprawdę dobrym, masywnym brzmieniem, które może wywoła marudzenie fana rehów Moonblood, ale obiektywnie to bardzo dobry sound. No kawał dobrego albumu to jest. Panowie wyważyli proporcje między agresją a klimatem i dobrze rozumianym patosem w sposób idealny. Zalecam zapamiętać nazwę Corpus Diavolis.
Wyd. Les Acteurs de l’Ombre Productions, 2021
Lista utworów:
1.Apocatastase
2.Colludium
3.The Dissolution and Eternal Extasy in the Embrace of Satan
4.The Pillar of the Snake
5.Triumphant Black Flame
6.At the Altar of Infinite Night
Ocena: 8/10
