Deep Purple – Turning to crime

(28 grudnia 2021, napisał: Pudel)


Deep Purple – Turning to crime

Wiadoma pandemia i związane z nią lockdowny mocno pokrzyżowały szyki wykonawcom żyjącym z grania, czy też po prostu intensywnie koncertującym. Problemy tej natury nie ominęły też weteranów z Deep Purple – panowie nie mieli (jeszcze?) okazji zaprezentować na żywo materiału z wydanego w sierpniu 2020 roku albumu „Whooosh!”, mało tego, z racji przebywania na stałe na różnych kontynentach nie bardzo mieli nawet jak spotkać się w studio. W takich okolicznościach przyrody wpadli więc na pomysł, by korespondencyjnie – po raz czwarty z rzędu pod producenckim okiem i uchem Boba Ezrina – nagrać własne wersje cudzych utworów. Pomysł wydał mi się mocno ryzykowny – zespół wprawdzie w początkach swojej działalności nie stronił od coverów , jednak było to ponad 50 lat temu, zaś zamieszczony na wydanym w 2017 roku „Infinite” cover The Doors był wyjątkowo nędzny. Zastanawiałem się też, jaki repertuar „Purple” wybiorą – klasyki rock’n’rolla? The Beatles, czy może swoich rówieśników? Cóż, na „Turning to crime” dostaliśmy wszystkiego tego po trochu, a i jeszcze więcej. Są owszem w miarę oczywiste wybory, czyli numery klasyków brytyjskiego blues rocka, w postaci wiernie, ale nie zachowawczo odegranych numerów Cream, Yardbirds czy Fleetwood Mac („Oh Well” Petera Greena brzmi doskonale), są numery z końcówki lat sześćdziesiątych z drugiej strony oceanu – „Lucifer” Boba Segera, „Dixie Chicken” Little Feat, utwór Boba Dylana i zagrane z zaskakującą wręcz mocą „7 and 7 is” hipisowskiej formacji Love. Poza tym mamy już głównie młodzieńcze fascynacje muzyków, czyli rock’n’rolle i rhythm’n’bluesy – podejrzewam, że nazwiska takie jak Huey „Piano” Smith czy Mitch Ryder & The Detroit Wheels mówią szanownym czytelnikom tyle co mi – czyli absolutnie nic. Ale właśnie w tych numerach chyba najbardziej wychodzi to, że… to wszystko brzmi po prostu fantastycznie. W ogóle nie czuć, że było to nagrywane „na raty”, wydaje się, że zespół gra razem w jakimś obskurnym klubie dla 20 osób. Ale jak gra! Ian Paice od zawsze przemycał w swojej grze odrobinę swinga (i to go między innymi odróżnia od typowo hard rockowych wymiataczy typu Cozy Powell, bębniących oczywiście niezwykle precyzyjnie, ale przy tym trochę topornie), tutaj może te wpływy zaprezentować w pełni. A Roger Glover ze swoim basem nie ustępuje mu na krok. Don Airey tradycyjnie czaruje Hammondami, ale bardzo często sięga po brzmienia fortepianu. Steve Morse, gitarowy wymiatacz odnajduje się w tym repertuarze bardzi dobrze, zaś Ian Gillan…. Nie śpiewał tak dobrze od lat. Jest tu zresztą moment, gdzie naprawdę pojawiają się ciary – sama końcówka płyty to wiązanka kilku numerów, m.in. Dazed and confused Zeppelinów, czy Goin’ Down Nixa, ale jest tam też fragment Gimmie some lovin’ Spencer Davis Group. Śpiewający oryginalnie ten numer (w bardzo ekspresyjny sposób) Steve Winwood w momencie nagrania miał bodaj siedemnaście lat. Gillan w tym roku skończył lat 76 i siła rzeczy wokalna ekspresja jest tu zupełnie inna, ale mocy w tym naprawdę nie brakuje. Nie oczekiwałem po tym albumie cudów, cieszyłem się jedynie, że starsi panowie postanowili nagrać cokolwiek (bo kto jak kto, ale oni naprawdę już nic nie muszą) zamiast uszczęśliwiać fanów 3564939598 archiwalną koncertówką, efekt finalny okazał się po pierwsze zaskakująco sympatyczny, ale i z momentami więcej niż bardzo dobrymi.

 

Wyd. Edel, 2021

 

Lista utworów:

 

1.7 And 7 Is (Love)
2.Rockin’ Pneumonia And The Boogie Woogie Flu (Huey “Piano” Smith)
3. Oh Well (Fleetwood Mac)
4. Jenny Take A Ride! (Mitch Ryder & the Detroit Wheels)
5. Watching The River Flow (Bob Dylan)
6. Let The Good Times Roll (Ray Charles & Quincy Jones)
7. Dixie Chicken (Little Feat)
8. Shapes Of Things (The Yardbirds)
9. The Battle Of New Orleans (Lonnie Donegan/Johnny Horton)
10. Lucifer (Bo Seger System)
11. White Room (Cream)
12. Caught In The Act Medley: Going Down (Freddie King)/Green Onions (Booker T. and the M.G.’s)/Hot ‘Lanta (The Allman Brothers Band)/Dazed and Confused (Led Zeppelin)/Gimme Some Lovin’ (The Spencer Davis Group)

 

Ocena: 7/10

 

https://www.facebook.com/officialdeeppurple

divider

polecamy

Exul – Path To The Unknown Faust – Cisza Po Tobie Stillborn – Cultura de la muerte
divider

imprezy

Exodus, pionierzy thrash metalu, powracają do Polski! 06/04/2024 Ariadne’s Thread, Slave Keeper, The Masquerade, Kruh 25/05/2024 KREW OGIEŃ ŚMIERĆ: Stillborn, Ragehammer, Hellfuck, Chaingun Trve Metal Camp vol. 4 22/03/2024 – Dom Zły & Clairvoyance & Moriah Woods Aftermath Tour – Banisher, Truism CZARNA WIELKANOC vol.1 THE ACT OF FRUSTRATION TOUR Injure Grind Attack Stillborn, HellFuck, Ragehammer w maju Left To Die i Incantation na jedynym koncercie w Polsce! MASTER gwiazdą finałów polskiego Bloodstock! Wolves In The Throne Room, Gaerea oraz Mortiferum zagrają w Polsce Tribute To Seattle 2024 Unholy Blood Fest vol. 3 Sepultura po raz ostatni w Polsce!
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Sklep Stronghold Musick Magazine nr 31 VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho Hellthrasher Productions SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty