Ordo Sanguinis Noctis / Cmentarny Zew / Sit Finis Hominum – Wyżyny siedmiu samotności
(20 października 2021, napisał: Prezes)

Werewolf Promotion wypluło kolejny split. Tym razem jest to kooperacja trzech polskich projektów black metalowych, które połączone są osobami Vorthaxa i Weneda.
Pierwsza część to utwory Ordo Sanguinis Noctis. Rozpoczyna się spokojnym, melancholijnym intrem, podczas którego delikatne gitary płyną obok obłąkanego szeptu. Zaraz potem następują dwa kawałki, które są w zasadzie hołdem dla polskiej szkoły black metalu lat 90. Nie ma tu zbytniego kombinowania, technicznej ekwilibrystyki, po prostu dobre średniotempowe riffy pomieszane z szybszymi motywami. Muzycznie może i robi się chwilami ciekawie, tylko w odbiorze przeszkadza mi dość mocno brzmienie. Gitary płaskie, bez mocy i bez wyrazu, podobnie jak kartonowa perkusja. Sytuację ratują jeszcze wyraźnie brzęczący bas i te chore, obłąkane wokale, które skutecznie podkręcają klimat. Po tych dwóch dość przeciętnych kawałkach dostajemy jeszcze pełne krzyków, skrzeków i płonących stosów outro…
Jako drugi z dwoma kawałkami prezentuje się Cmentarny Zew. Pierwszy utwór to spokojna, minimalistyczna kompozycja zbudowana jedynie na prostej linii bębnów, jakichś tajemniczych szeptach oraz melancholijnych partiach klawiszy. Te ostatnie położone są przez GrimSpirita z Evilfeast, więc o ich jakość możecie być spokojni. Drugi kawałek opiera się na tym samym schemacie, tutaj także lodowate klawiszowe pasaże są na pierwszym miejscu. Oczywiście brak gitar oddala tą muzykę od klasycznego black metalu dość znacząco, jednak atmosfera podczas tych dwóch utworów cały czas jest iście cmentarna.
Split zamyka projekt o nazwie Sit Finis Hominum i jest to moje pierwsze spotkanie z tym tworem. Setlista wskazuje, że mamy tutaj tylko jeden utwór „Czarnokształtne groty Hyperborei”, ale jest to prawdziwy, kilkunastominutowy kolos. Zaczyna się od wolnych, blackowo-doomowych klimatów, po kilku minutach wchodzą zapętlone dziwne, niemal industrialnie brzmiące riffy, by jeszcze po chwili rozpędzić się do typowo blackowej młócki. Gdzieś w połowie utworu mamy ponowne wyhamowanie, na chwilę wracają też te industrialne riffy, generalnie dzieje się stosunkowo dużo. Cała ta kompozycja ma ciekawy, trochę transowy klimat, zadziwiająco dobrze mi się tego słuchało, nawet pomimo tak rozwleczonej formy. Oczywiście tutaj też brzmienie jest bardzo surowe, ale dla mnie już nie tak męczące jak w przypadku Ordo Sanguinis Noctis.
Zazwyczaj lubię takie wydawnictwa, ale do tego jakoś od razu nie byłem przekonany… Muzycznie jest dość nierówno, choć trafiają się też ciekawsze momenty. Całkiem dobrze wypadł Sit Finis Hominum, którego wcześniej nie znałem. Ogólnie wydawnictwo raczej tylko dla fanów ponurego, cmentarnego grania, momentami topornego i siermiężnego jak łopata grabarza.
Wyd. Werewolf Promotion, 2021
Lista utworów:
1. Ordo Sanguinis Noctis – Endless Woods Spirituality
2. Ordo Sanguinis Noctis – From the Nosferatu Castle Shadows
3. Ordo Sanguinis Noctis – Animated with Forest Terror
4. Ordo Sanguinis Noctis – Sztylety Mroku Czcicieli
5. Cmentarny Zew – W rozedrganej zamierzchłości podwojach
6. Cmentarny Zew – Nokturn
7. Sit Finis Hominum – Czarnokształtne groty Hyperborei
Ocena: 6/10
https://www.facebook.com/OrdoSanguinisNoctis/
