Witchbones – Akasha 2: The Lost Demos / Akasha 3: Salt, Sea, Blood And Fire
(11 września 2021, napisał: Prezes)
Bardzo się cieszę, że mamy na naszym podwórku takie mini-lejbele jak Morbid Chapel, które grzebią w odmętach światowego podziemia, przerzucając tony różnej jakości materiałów i wyszukują nam takie czarne perełki jak chociażby Witchbones. To jednoosobowy projekt gościa ze Stanów, który powstał ledwie trzy lata temu, a już ma na koncie sporo zajebistych wydawnictw. Trzy z nich możemy łatwo zdobyć u nas właśnie dzięki Morbid Chapel. Jakiś czas temu pisałem o ostatnim pełnym materiale tego projektu „Goety”, tutaj natomiast dostajemy dwie wcześniejsze demówki. Są to dwa odrębne wydawnictwa, ja jednak opisuję je wspólnie bo zawarta na nich muzyka jakoś specjalnie się od siebie nie różni…
Witchbones para się bowiem chamskim, obskurnym death metalem, który łamie kości już przy pierwszym spotkaniu. Ta muza to istny huragan, który spada na słuchacza szybkimi i nieco chaotycznymi riffami, by po chwili przycisnąć do ziemi potężnymi, niemal doomowymi zwolnieniami. Duszna, z pozoru mało czytelna produkcja tylko potęguje chory i „nieludzki” klimat. Momentami trudno połapać się co tak naprawdę tam się dzieje, ale o dziwo taki chaos w przypadku muzy Witchbones działa zaskakująco dobrze. Z pomiędzy tej nawałnicy pokręconych dźwięków co jakiś czas wyłaniają się szalone, świdrujące solówki oraz zgniłe średniotempowe riffy, momentami zaskakująco… hmmm chwytliwe, choć w przypadku tej muzy jakoś dziwnie mi używać tego słowa…
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze wszystkie te niepokojące intra, jakieś mówione wstawki oraz TE wokale. Wokale, które tak naprawdę nie są wokalami, tylko jakimś morowym powiewem śmierci prosto z otchłani piekieł. Myślicie że za daleko odpłynąłem?…to posłuchajcie tego! To co ten gość tutaj wyprawia za mikrofonem naprawdę jeży włos na tyłku. Jakieś wycia, buczenia, charczenia, wszystko z ponakładanymi jakimiś efektami czy pogłosami – brzmi to bardziej jak zawodzenie Cthulhu, niż ludzka mowa.
Zazwyczaj gdy widzę one-man-band, który w trzy lata wypuszcza kilkanaście materiałów to staram się trzymać od tego z daleka z obawy przed niską jakością… W przypadku Witchbones jest jednak inaczej. Wszystkie materiały, które od nich słyszałem, są wprawdzie podobne do siebie muzycznie, ale wszystkie stoją na wysokim poziomie. Jeśli zatem odpowiada wam chory, pokręcony death metal z dusznym klimatem i nieludzkimi wokalami, to śmiało możecie do Morbid Chapel uderzać – jest duże prawdopodobieństwo że Witchbones i wam siądzie tak jak mi.
PS. Z tego co widzę, to na ten moment projekt jest już chyba martwy…
Wyd. Morbid Chapel Records, 2020
Lista utworów:
„Akasha 2: The Lost Demos”
1. Keeper of the Keys
2. Hexes Blood Altar
3. Feeding Poison
4. Secrets of the Immortal
5. Grievance
6. Blood Sea Waves
„Akasha 3: Salt, Sea, Blood and Fire”
1. 10.31.19 Geoncide on Mankind
2. Apocalyptic Dragon Wings
3. Pigs in Jars
4. Invocation of the Horned God
5. The Womb of the Night
6. Desires of My Blood
Ocena: -8/10