Shrine ov Absurd – Monotony
(5 sierpnia 2021, napisał: Prezes)
Dwa pytania sobie zadałem gdy pierwszy raz chwyciłem ten krążek do ręki… Czy ten materiał będzie monotonny i dlaczego oni nazwali swój zespół SOVA? Wiem, głupie to, ale co zrobisz? Oczywiście tylko bardzo pobieżny risercz wystarczył by stwierdzić, że – po pierwsze – nie oni tylko on, bo jest to one-man-band, a po drugie nie „sowa”, tylko właściwie Shrine ov Absurd. Projekt ten, a zarazem jego mózg, czyli niejaki J. pochodzą z Kuby, co w świecie metalu jest kierunkiem raczej egzotycznym. Wydawcą tego materiału jest jednak nasze rodzime Godz Ov War, czyli z założenia o jakość nie musimy się tutaj martwić…
„Monotony” to album oparty w głównej mierze o ramy black metalowe. Klasyczne podejście do BM łączy się tutaj z nieco bardziej nowoczesnym, choć niekoniecznie tym rozumianym jako „post black metal”. Dobre, tradycyjne tremola połączone są tutaj z przestrzennym, trochę epickim, a trochę melancholijnym czy też „atmosferycznym” riffowaniem. Szczerze mówiąc gdybym nie wiedział że twórca ten pochodzi z Kuby, to umiejscowiłbym go gdzieś w naszej części Europy, bo taki właśnie feeling ma ten materiał. Momentami kojarzył mi się z Mgłą (szczególnie utwór IV) albo ukraińskim Drudkh… Z resztą samo nazewnictwo utworów, czyli używanie tylko cyfr rzymskich przywodzi na myśl wiadomo jaki zespół… Całkiem ciekawie wypadają też wokale, choć i tutaj można by się doszukać inspiracji zespołem na literę M. Wokalnie jednak bardzo dobrze to wszystko gada, co w połączeniu z ciekawymi tekstami daje naprawdę zadowalający efekt.
Generalnie zatem nie można powiedzieć, aby ten album był monotonny. Mamy tu zarówno szybkie, agresywne momenty, jak i te wolniejsze, bardziej melodyjne, a nawet dość dobrze bujające. Słucha się tego więc całkiem przyjemnie, choć ja nie odnajduję tutaj absolutnie żadnego elementu zaskoczenia. Ot, jest to naprawdę solidny materiał, który dobrze miesza różne klimaty, ale na pewno nie powoduje efektu „wow!”. Pomimo tego, że pochodzenie tej muzyki jest tak egzotyczne, to ma się wrażenie, że jest ona dziwnie znajoma… Fajna, słuchalna, dobrze przyswajalna, ale na pewno nie zaskakująca. Nawet brzmienie, lekko surowe, ale dobrze przyswajalne, niczym nie zaskakuje… Obawiam się, że ten materiał przejdzie bez echa, choć jest naprawdę niezły.
wyd. Godz Ov War Productions, 2021
listw utworów:
1. I
2. II
3. III
4. IV
5. V
Ocena: +7/10
https://www.facebook.com/shrineovabsurd/