Czeskie Pigsty po dosyć długim okresie uśpienia wróciło w drugiej połowie zeszłego roku z czwartym dużym albumem. No, „dużym” to może lekka przesada, bo całość trwa niespełna pół godziny, no ale nie mamy tu do czynienia z epickim doom metalem czy rockiem progresywnym,  a dźwiękami znacznie bardziej intensywnymi. Przy czym początek albumu nieco zaskakuje niemal… symfonicznym rozmachem (jakieś chóralne wstawki a’la Hollenthon), oraz „zimnym” brzmieniem gitar. Co w połączeniu z typowo deathową młócką tworzy całkiem dobry efekt. Troszkę mnie to zaskoczyło, bo po nazwie kapeli spodziewałem się raczej typowo czeskiego grindu. A tymczasem muza jest owszem, deathowo – grindowa, ale zagrana na poważnie, dokładnie i precyzyjnie. Potężne, „symfoniczne” (czy może raczej: filmowe?) wstawki pojawiają się i później, naprawdę dobrze wpisując się w rdzeń tych dźwięków. Panowie udanie łączą różne okołodeathmetalowe wpływy, gdzie i fan Behemoth, i Morbid Angel coś dla siebie znajdzie z bardziej bezpośrednia nawalanką oraz właśnie tym „potężnym”, pełnym rozmachu brzmieniem. Mogła z tego wyjść straszna kupa, jednak jakoś udało się to tak poskładać, że całość robi jak najlepsze wrażenie. Na pochwałę zasługuje też wokal – niby po prostu zwykły, głeboki growl, ale jest energia, jest dynamika, bez niepotrzebnego wydziwiania. Z tego wszystkiego wyróżnia się nieco najdłuższy na płycie, siedmiominutowy ostatni numer – tu znajdziemy jakieś zwolnienia, jeszcze mroczniejszy klimat. Jeden taki numer jest jak najbardziej ok, dobrze jednak że ogólnie zespół skupia się na bardziej zwartych, precyzyjnych strzałach. Bardzo dobry album – zespół przez dekadę uśpienia jakimś tajemniczym sposobem dojrzał i zaprezentował bardzo ciekawy, spójny ale i dosyć zróżnicowany materiał. Warto sprawdzić.

Wyd. Bizarre Leprous, 2020

Lista utworów:

1. The Arrival
2. Awakening – Pig Blood
3. It’s All For You, Damien !
4. The Devils Trinity
5. Cerveteri
6. Mergiddo Vs Armageddon
7. Hail Universe Pigs!

Ocena: +7/10

https://www.facebook.com/Pigstygrind