Hellfire – Lobotomized by Holy Crucifix
(5 czerwca 2021, napisał: Prezes)

Podobają mi się te „wschodnie” kierunki, jakie obiera Mara Productions. Niedawno było wznowienie jednego z albumów rosyjskiego Ulvdalir, teraz dostaliśmy pełnoczasowy debiut ukraińskiego Hellfire. Już ich pierwsze wydawnictwo, czyli minialbum „Goat Revenge” zrobił na mnie dobre wrażenie, a ten krążek potwierdza tylko, że Hellfire to naprawdę solidna załoga. Muzycznie nie odkrywają oni niczego nowego, ale bardzo zgrabnie poruszają się po dawno zdobytych już terenach ekstremalnego grania. Z jednej strony ich muza czerpie garściami z wyświechtanych już motywów i nie zaskakuje niczym nowym, z drugiej jednak brzmi na tyle świeżo i autentycznie, że słucha się tego z przyjemnością. W bardzo umiejętny sposób mieszają oni standardy death metalowe z black metalowym jadem i thrashową zadziornością. Do tego dochodzą jeszcze te charakterystyczne, momentami melodyjne albo dość przestrzenne solóweczki, które ocierają się niemal o heavy metal. Ten materiał to prawdziwa kopalnia łatwo zapamiętywalnych riffów połączonych z okazjonalnymi, huraganowymi przyspieszeniami. Momentami wydaje się że materiał ten jest dość prosty, bo tak łatwo wpada w ucho, jednak ilości poukrywanych tu smaczków, które wyłapuje się dopiero po którymś-tam przesłuchaniu są naprawdę imponujące. Fajnie też, że nie leci to wszystko na jednej prędkości, lecz tempa są umiejętnie mieszane, dzięki czemu nie ma momentów zamulających. Podoba mi się, że wszystkie instrumenty, łącznie z basem mają tu swoje miejsce i nie są traktowane po macoszemu. Produkcja jest czysta, pełna, choć nie pozbawiona odrobiny tak potrzebnego w takiej muzie brudu i chropowatości. Jeśli chodzi o wokale to mamy tu wysokie, „kwaśne” skrzeki, wspomagane od czasu do czasu mega-niskimi growlami. Znowu nic oryginalnego, ale swoją robotę to robi…
Podobnie jak w przypadku pierwszego wydawnictwa Hellfire frontcover zdobi tu dość kiczowata grafika, choć tym razem jeszcze bardziej bluźniercza, więc chyba właśnie dlatego schowana jest ona za prostym slipcasem, na którym jest tylko logo i tytuł płyty.
Jeśli o mnie chodzi to oczekiwania względem tego debiutu były dość spore, ale na szczęście zespołowi udało się sprostać temu zadaniu bez trudu. „Lobotomized by Holy Crucifix” to kawał dobrej, różnorodnej, ale też odpowiednio osadzonej w klasyce metalowej muzy. Warto sprawdzić!
Wyd. Mara Production, 2021
Lista utworów:
1. Goathorn Penetration
2. Smell of Perdition
3. otal Human Nullification
4. Demonic Possesion
5. Buried in a Cemetery
6. Soulburn Infestation
7. Goatspell Blasphemy
8. Baptized by Pentagram
9. Lobotomized by Holy Crucifix
10. Field of Screams
11. Azazel
Ocena: 8/10
