SZNUR – DOM CZŁOWIEKA
(25 maja 2021, napisał: Robert Serpent)

Kolejny (trzeci już) krążek projektu Sznur, znowu uzmysłowił mojej skromnej osobie, jak bardzo czas zapiernicza i jest dla nas bezlitosny. Mam wrażenie, że dopiero co „skrobałem” recenzję „Zabić się będąc martwym”, a tu pierdolnęły dwa jakże dziwne i chore lata i trio (tak, Sznur to teraz już jest trójka zamaskowanych typów) przystępuje do ataku numer „trzy”.
Co się zmieniło w obozie wałbrzyskiej hordy od poprzedniego krążka? Jeśli ktoś pamięta moją recenzję, to wie, że marzyło mi się, żeby zamiast automatu perkusyjnego pojawił się żywy perkusista. I to jest właśnie najbardziej istotna zmiana jaka zaszła w zespole. Do Setha i Zero dołączył Psyho i w takim oto składzie personalnym Sznur stworzył trzeciego długograja.
Ponownie otrzymujemy pięć utworów, znowu jesteśmy atakowani wulgarnymi tekstami, które jednak z pozoru tylko są proste, a kryją w sobie mnóstwo agresji i „wyrzygania” tego co otacza nas każdego „pięknego” dnia. Analizując teksty (do czego zachęcam) uświadamiamy sobie, że często syf, który jest wokół nas, jest ukryty, a my nie chcemy go dostrzec, udając, że wszystko jest w porządku.
Sznur jest chamski, agresywny i co ważne jest rozpoznawalny. Każde kolejne wydawnictwo Setha i spółki jest rozwinięciem stylu jaki Seth obrał na pierwszym krążku. W żadnym wypadku nie ma tutaj mowy o powielaniu pomysłów, „Dom człowieka” jest podły i jest bardzo black metalowy. Album jest szczery, a przy tym cudownie ohydny. Przyznam, że dawno już nie miałem takiej gęsiej skórki jaka mnie zaatakowała przy choćby genialnym „Co się stanie”. Zresztą album od pierwszych do ostatnich sekund trwania zabiera słuchacza do świata rozkładu człowieczeństwa, jego urojeń, skrzywień i nałogów. Wszystko to zostało okraszone potężnym brzmieniem (Heinrich House Studio), które wręcz chłoszcze narządy słuchowe. A sposób w jaki Zero wyrzuca z siebie to co leży mu na sercu to jest pieprzony majstersztyk. Żeby zrozumieć o czym mowa, trzeba sprawdzić.
Przyznam, że oczekiwałem albumu zbliżonego poziomem do „Zabić się będąc martwym”, ale miałem delikatne obawy, czy chłopaki podołają, bo jak pamiętacie sporo dobrego pisałem o porzednim krążku. I wiecie co? Sznur wspiął się na wyższy poziom i jestem przekonany, że nie spocznie na laurach i mimo, że poprzeczkę sam sobie postawił w chuj wysoko, na wysokości ciężko osiągalnej dla wielu innych, to „Dom człowieka” może być dopiero rozgrzewką przed tym co przyniesie przyszłość.
Bez najmniejszego zastanawiania uderzajcie po album, bo nie wyobrażam sobie, że ktoś kto ma się za fana rodzimego black metalu mógłby nie posiadać tego krążka u siebie w zbiorach. Kończąc jednym słowem: POTĘGA!
Wyd. Godz ov War Productions, 2021
Lista utworów:
1. Czuję zapach Twojej cipy
2. Popłód
3. Co się stanie
4. Jestem Twoim śmieciem
5. Dom człowieka
Ocena: 9/10
