JOURS PÂLES – ÉCLOSION
(21 kwietnia 2021, napisał: Robert Serpent)

Niby gołym okiem widać, że mamy do czynienia z francuskim zespołem, który w dodatku swój debiutancki album wydał we francuskiej Les Acteurs de l’Ombre Productions. Niby to takie wszystko oczywiste, ale jednak nie do końca. Otóż Jours Pâles to bardziej międzynarodowy twór, a na „Éclosion” partie gitar nagrał James Sloan (Uada), zaś partie basu to dzieło Christiana Larssona, który ma całkiem pokaźną listę kapel, w których się udzielał, a najbardziej znane to Shining i Svart. Skład uzupełnia główny dowódca JP czyli Spellbound i chyba najmniej znany, a może sprytnie zakamuflowany niejaki Phalène (człowiek widmo).
Taki oto skład zmajstrował nam album „Éclosion”. I jakby nie patrzeć jest to jeden z najlepszych debiutów jakie słyszałem w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. Nawet jakbym chciał na siłę się do czegoś przyjebać to nie jestem w stanie znaleźć jakiegoś punktu zaczepnego. Na pewno słychać tutaj wpływy zespołów, w których wspomniana dwójka miała okazję grać, ale nie można odmówić Jours Pâles świeżości i łatwości wgryzania się w umysł słuchacza. Dla mnie kapitalnym zabiegiem są wokale wyśpiewane (wykrzyczane) w języku francuskim, zabieg ten doskonale podkreśla tajemniczość tego tworu.
Płyta trwa nieco ponad 50 minut i przyznam się bez bicia, że około drugiego, może trzeciego przesłuchania zaczęła mnie uzależniać. Jej atutem jest brak monotonii, nieprzewidywalność, mrok i umiejętności muzyków, które są w pełni eksponowane, a jeśli nie w pełni to w dużej części. Te dziewięć utworów to mieszanka depresyjnego black metalu (spokojnie, wiem jak to brzmi), atmosferycznego grania, mocnych metalowych riffów (co jakiś czas na myśl przychodzi mi tutaj Diabolical Masquerade), klimatu, agresji, nietuzinkowości. Nie będę ukrywał, że album mnie zaskoczył niesamowicie pozytywnie, ot podchodziłem do niego z marszu, a skończyło się to w ten sposób, że ciężko mi się od niego oderwać.
Może warto jeszcze zaznaczyć, że nie jest to muzyka dla słuchacza nastawionego na wpierdol i rzeź z piekła rodem. Jours Pâles otwiera umysły, ale na pewno nie odkrywa wszystkich kart. Na „Éclosion” otrzymujemy wiele teoretycznie do siebie nie pasujących składników, ale jest to zagrane z kurewsko dobrą precyzją i zimną krwią. Zresztą co ja będę pisał więcej, zachęcam do zapoznania się z debiutem Jours Pâles. Na chwilę obecną to kandydat do miana „debiutant roku”.
Wyd. Les Acteurs de l’Ombre Productions, 2021
Lista utworów:
1. Illunés
2. Aux confins du silence
3. Ma dysthymie, sa vastitude
4. Le chant du cygne
5. Eclamé
6. Éclosion
7. Suivant l’astre
8. Des jours à rallonge
9. C2H6O
Ocena: 9/10
