Fadheit – Inhaling The Trauma
(21 marca 2021, napisał: Prezes)

Morgul i jego Putrid Cult od czasu do czasu mnie zaskakuje. Z jednej strony raczej wiadomo, czego się spodziewać po jego wydawnictwach, na pewno nie dostaniemy tu jakichś mainstreamowych, wgłaskanych muzyczek, z drugiej jednak zdarza mu się wypuścić coś takiego, że człowiek jednak zaskoczony jest. Tak właśnie miałem z debiutem Fadheit. W teorii miał to być „Depressive Black Metal”, jednak moim zdaniem muzyka tego nowego tworu to coś znacznie więcej. Owszem, wolne depresyjne motywy stanowią ważny element twórczości Fadheit, jednak dzieje się tu znacznie więcej, niż tylko jakieś zamulające smuty. Dużo jest fajnych, zadziwiająco łatwo wpadających w ucho melodii, oczywiście mocno melancholijnych, nie jakichś tam jarmarcznych, wesołych melodyjek. Są motywy bardzo spokojne, niemal liryczne, zdarzają się też jednak szybkie i agresywne momenty, przypominające, że ta muza to jednak black metal. Co ciekawe pojawiają się, też proste i chwytliwe zagrywki o dynamice rockowej, albo nawet rock’n’rollowej. Wszystko to sprawia, że cały materiał jest zadziwiająco różnorodny i nieoczywisty, a te trzydzieści kilka minut mija bardzo szybko. Przy takiej muzyce dość łatwo wpaść w pułapkę ciągnących się jak włoskie nudle, nużacych motywów, jednak tutaj udało się tego uniknąć. Naturalnie słychać tu pewne inspiracje, ale od tego przecież nie dałoby się uniknąć. Mi akurat przychodzi na myśl taki Shining lub Silencer, gdzieś tam majaczy też Lifelover, lub nawet trochę Mgła (choć tu bardziej klimatem, niż dźwiękami) Oczywiście w przypadku takiej muzy niezwykle ważny jest klimat, a ten na „Inhaling the Trauma” jest mroczny, mocno poschizowany i (a jakże!) depresyjny. Duża w tym zasługa wokali, które są kolejnym mocnym punktem tej płyty. Oprócz bardziej tradycyjnych blackowych ryków mamy tu całą paletę przeróżnych form wokalnych. Są jakieś szepty, wołania, krzyki a nawet płaczliwe zawodzenia chorego psychicznie… Liryki są napisane w językach polskim i niemieckim, co jeszcze dodaje całości ekstra smaczku. Wszystko to brzmi mocno teatralnie, ale też robi naprawdę spore wrażenie.
Generalnie płyta bardzo udana i moim zdaniem jeden z lepszych pełnoczasowych black metalowych debiutów zeszłego roku w naszym kraju… EPki z 2018 roku nie liczę, bo jej nie słyszałem, ale na pewno się nią zainteresuję….
Wyd. Putrid Cult, 2020
Lista utworów:
1. Nikt już nie przyjdzie
2. 2017 – jak każdy inny
3. Ruhe
4. Na twoją twarz pluję
5. Warte mal
6. Euphoria of Self-destruction
7. Noch Leben
8. XII 2018 – idziesz tam. Tak trzeba..
9. F13.2
10. Exhaling the Trauma?
Ocena: +8/10
