Infernal War – Terrorfront
(6 lipca 2006, napisał: Jacek Walewski)
O tym zespole było już głośno w rodzimym podziemiu przy okazji wydania ich debiutanckiego mini albumu "Infernal War". Okrzykniętej przez wielu "polskim Mardukiem", grupie udało się w końcu nagrać także pierwszy w swojej historii longplay o znamiennym tytule – "Terrorfront".
Tak jak w przypadku wspomnianej EP’ki i tym razem mamy do czynienia z ultra szybkim i brutalnym black metalem. Osiem nowych utworów, poprzedzonych i wieńczonych przez mroczne intro i outro, to swoista mieszanka tekstowego bluźnierstwa i muzycznej rzezi. Oba te czynniki funkcjonują do tego ze sobą, jak na black metal przystało, w znakomitej symbiozie. Słychać, że muzycy gry na instrumentach uczyli się na utworach samych klasyków ekstremalnego grania. Perkusista Stormblast udowadnia na tym albumie, że swoją techniką zostawia wielu innych krajowych pałkerów daleko w tyle. Powiem więcej – ten diabeł to już światowa klasa! Gitarzyści Zyklon i Triumphator równie sprawnie masakrują słuchacza swoimi riffami, mocno inspirowanymi grą Morgana z Marduk. Odrębną sprawę stanowią solówki. Coś mi się zdaje, że obaj wioślarze namiętnie słuchają w domowym zaciszu także płyt Slayera i naszego rodzimego Vadera. Wokal Warcrimera nierozerwalnie kojarzy mi się z manierą Legiona. Czyli znów inspiracje szwedzką dywizją. Myślę jednak, że nikt Infernal War takich wzorców nie będzie miał za złe… W tle tej morderczej kanonady pogrywa jeszcze basista Godcrusher, lubujący się w spacerach po gryfie z góry na dół. Muzyka Piekielnej Wojny, pomimo ogromnej dawki brutalności, jest jednak w pewien sposób melodyjna i przebojowa. Sami pewnie będziecie zdziwieni, gdy już po dwóch, trzech przesłuchaniach zauważycie, że razem z Warcrimerem charczycie pod nosem refren "Be A Slave Or Be A Lord", "Crush The Tribe Of Jesus Christ" czy numeru tytułowego. Punktem kulminacyjnym płyty, pod względem przebojowości, jest dla mnie "Salvation", numer utrzymany w wolnym tempie, posiadający melodyjną solówkę i refren.
Ten album, ze względu na teksty, można także polecić niektórym miłośnikom anty-chrześcijańskiej poezji. Warstwę liryczną "Terrorfront" trzeba chyba traktować jako pewien manifest zespołu o niedwuznacznym przesłaniu. Wystarczy zresztą rzucić okiem na setlistę i takie tytuły co "Introduction To Assassination", "The Grand Intolerance Manifesto", "Dechristianized by Parabellum" czy wspomniane już "Be A Slave Or Be A Lord" i "Crush The Tribe Of Jesus Christ". Jeśli chodzi o omawiany wyżej "Salvation" to też nie spodziewajcie się, że chodzi tu o zbawienie w chrześcijańskim znaczeniu tego słowa…
Myślę, że Infernal War i ich "Terrorfront" wielu potraktuje jak muzyczne objawienie sceny. I faktycznie – osobiście dawno nie słyszałem tak dobrej, polskiej płyty blackmetalowej. Choć do wróżbity mi daleko uważam, że ten zespół może już w niedługim czasie stać się chlubą naszej sceny na miarę Besatt czy może nawet Behemoth. Jak na razie panowie-szatany występ jako support dla Marduk macie zapewniony!
Lista utworóó
1. Introduction To Assassination
2. Crushing Impure Idolatry
3. Dead Head’s Empire
4. Be A Slave Or Be A Lord
5. Crush The Tribe Of Jesus Christ
6. Terrorfront
7. Salvation
8. The Grand Intolerance Manifestation
9. Dechristianized By Parabellum
10. Triumphant Outroduction
Ocena: 8/10