Hell-Born – Cursed Infernal Steel
(27 czerwca 2006, napisał: Prezes)
Szczerze? Zmiażdżył mnie ten album. Dokładnie czegoś takiego spodziewałem się po tej pomorskiej hordzie. Niezbyt skomplikowany, bezpośredni jak cholera death metal w starym stylu, kopiący prosto w krocze. Już od pierwszych sekund, bez zbędnego introwania Hell-born przypuszcza zmasowany atak na nasze receptory słuchowe. Bezlitośnie młócąca perka i ociekające smołą riffy tworzą mocną podstawę tego materiału. Jest trochę wolnych, marszowych temp, są szybkie, świdrujące solówki, ale większość czasu zajmują oczywiście mega szybkie partie. Na szczęście muzykom ponownie udało się uniknąć bezsensownego napieprzania, o które przecież tak łatwo w tego rodzaju muzyce. Tutaj każdy utwór zaczyna się inaczej, i już po kilku początkowych taktach możemy bez trudu rozpoznać dany kawałek. Mimo iż jest to album brutalny i agresywny, to jednak zarazem bardzo chwytliwy i szybko wpadający w ucho. Już po paru przesłuchaniach niektóre riffy zostają nam w głowie a refreny nucimy pod nosem. Utwory takie jak „The Black Flag Of Satan”, tytułowy „Cursed Infernal Steel” czy świetny “Empire Deep Down Under” to po prostu istne hiciory. Duża w tym zasługa Baala, którego linie wokalne zdają się po prostu idealnie pasować do tego rodzaju muzyki.
Wszyscy, którzy zachwycali się poprzednimi dokonaniami Hell-Born, także i tym razem nie powinni mieć żadnych zastrzeżeń. Jak dla mnie jest to bardzo solidna i zarazem niezwykle szczera płyta. Jednym słowem przebojowy hell fuckin’ metal!
P.S. Płyta dostępna w Conquer Rec. i jako dodatek do Mega Sin #9
Lista utworóó
1. Impaled Archangels
2. The Crown Is Mine
3. Empire Deep Down Under
4. The Black Flag Of Satan
5. Necromonstrosity
6. Hellspawn
7. When Ancient Horror Lives
8. Stonecold
9. Cursed Infernal Steel
10. Glorious Triumph Of Darkness
Ocena: -9/10