Intaglio – Intaglio

(29 listopada 2020, napisał: Pudel)


Intaglio – Intaglio

Dziś zawędrowaliśmy sobie do rosyjskiego miasta o wdzięcznej nazwie Orzeł (Orioł), gdzie około piętnaście lat temu działał sobie zespół Intaglio, który w roku 2005 wydał album nazwany tak jak zespół, tyle że tytuł był pisany cyrylicą. Wkrótce potem zespół zdechł. W roku 2019 wznowił działalność, wydał singla oraz… przypomniał pierwszy album, tym razem pod tytułem pisanym łacińskim alfabetem, wzbogacony o jeden dodatkowy numer (w zasadzie to interludium), oraz dodatkowe, nowe partie. Jak się ma ten „remix” (?) do wersji pierwotnej – nie wiem, bo oryginału oczywiście nie słyszałem. A szczerze mówiąc, po obcowaniu z tym wydaniem, nieszczególnie mam ochotę sprawdzać co i jak oraz wnikliwie porównywać. Ale po kolei. Kapela para się funeral doomem. O co chodzi w tym stylu – wiadomo. Ma być wolno, ponuro, ciężko, depresyjnie. No i jest. Ale nikt nie powiedział, że ta muzyka ma być tak męcząca i monotonna jak w przypadku rosyjskiego tria. No są tu jakieś odpowiednio ponure i ciężkie riffy, jest też przestrzeń, plumkanie, atmosfera. Raz na jakiś czas pan sobie coś tam ryczy. No ale wszystko to by się dało pozamykać w pięciominutowych numerach, panowie z Intaglio sobie wymyślili, że bardziej rasowo i true będzie, jak numery będą trwały po kwadrans. No DOBRY PLAN. Wiadomo, są kapele, które takim owszem programowo monotonnym graniem potrafią wciągnąć (Esoteric chociażby, Monolithe), no ale tutaj po prostu kompletnie nic się nie dzieje przez większość czasu trwania płyty! Serio, dawno już nie trafił mi się materiał (a uwierzcie – różne perełki są nam przysyłane), który by mnie tak cholernie zmęczył, zmulił i znudził. No miałem ciężko to przesłuchać od A do Z za jednym podejściem. Tu wszystko na pierwszy rzut ucha jest tak jak w książce napisano, ale im bliżej się przyjrzeć, tym wychodzą coraz gorsze babole. W takiej muzie jak już wchodzi ciężki riff, to powinien wgniatać w ziemie, przyduszać i niszczyć, tutaj mamy moc godną drugiej płyty Iry. To jest wszystko jakieś takie jakby z generatora smutnej muzyki dla ludzi w swetrach, ani jak już wspominałem nic się tu nie dzieje w tych kompozycjach, ani żadnego klimatu nie ma, no po prostu prawie trzy kwadranse zupełnie niczego. Nawet produkcja, brzmienie są takie, że… po prostu są. Tyle o tym można napisać. Owszem, czasem jakiś nawet znośny riff się trafi, ale serio – czekanie dziesięć minut, żeby się coś na czym w ogóle można zawiesić ucho pojawiło? Słabe to jest, wymęczone. Albo mieliśmy tu do czynienia z robieniem czegoś czego się chyba nie do końca czuje na siłę, albo z porwaniem się z motyką na słońce. Żeby nie było aż tak negatywnie – funeral doom to dosyć niewdzięczna materia, na której łatwo się wywrócić i sobie ryj rozwalić. Przy jakims umpa umpa black thrashu „próg wejścia” jest dużo niższy, startuje się z łatwiejszych pozycji, niewiele trzeba, żeby słuchacz tupał nóżką i główka pokiwał. Więc to też nie tak, że te Intaglio to jakiś zupełnie asłuchalny koszmar, powiedziałbym, że samo to granie jest dosyć poprawne, ale nie zmienia to faktu, że ten materiał jest TAK KUREWSKO NUDNY, ŻE OBCOWANIE Z TYM TO MĘCZARNIA. Tak więc mogę polecić ten album chyba tylko najbardziej zatwardziałym zwolennikom gatunku, maniakom rosyjskiej sceny (is there anybody in there?), ewentualnie masochistom. Ja idę posłuchać Sandbreaker, gdzie ciężar, walcowate brzmienie i ponury klimat jakoś dało się zamknąć w dziesięć razy bardziej zwartych numerach.

 

Wyd. Solitude prod., 2020

 

Lista utworów:

 

1. The Beginning = Начало
2. Dark Cherry Day = Тёмно-вишнёвый день
3. Interlude = Интерлюдия
4. Solitude = Одиночество
5. Wind of Autumn = Ветер осени

 

Ocena: 3/10

 

https://intaglio.bandcamp.com/

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty