April Ethereal – Jan

(30 listopada 2004, napisał: Metanol)


April Ethereal – Jan

Na sam początek stwierdzę, że Wasz materiał „Al Azif”, mimo, że fanem doom metalu nie jestem zajebiście mi się spodobał i już sporo godzin nad nim prześlęczałem. Przyznam się, że dawno nie słyszałem tak profesjonalnego stuffu z polskiego podziemia!

Wielkie dzięki za słowa uznania! Nie wiem czy do końca można wrzucić ten materiał do szuflady Doom Metalu, bo miewa on dość szybkie i intensywne momenty, ale w żadnym wypadku nie wypieramy się tej stylistyki. Szczerze mówiąc bardzo lubimy ten gatunek ;)
W założeniu ten materiał był przygotowywany na wydanie jako pełnoprawna płyta, więc staraliśmy się, aby zabrzmiał jak najlepiej, jak profesjonalna płyta a nie materiał demo. Inaczej się jednak potoczyły sprawy z wydaniem, ale materiał pozostał taki, jaki miał być.

Poprzednie wydawnictwo „Advent” miało dosyć rozbudowany koncept liryczny. Czy w przypadku „Al Azif” jest podobnie? Odnoszę wrażenie, że ma on coś wspólnego z Necronomiconem, czy światem arabskim.

„Advent” z założenia miał być konceptem i od początku był pisany z takim zamiarem. Z „Al Azif” natomiast sprawa była nieco inna, bowiem dopiero jak zostały napisane wszystkie teksty i skomponowana całość materiału okazało się, że teksty były utrzymane w podobnym klimacie. Wyszedł więc z tego swego rodzaju koncept tematyczny. Poszczególne kawałki nie tworzą jakiejś opowieści tylko są związane tematycznie właśnie z Necronomiconem i twórczością H.P. Lovecrafte-a.

Nie boicie się nazywać płyty po arabsku? Możecie sobie zamknąć w ten sposób drogę do kariery w USA, albo przynajmniej stracić szansę na wizę, hehe

Hehehehehe, no o tym jakoś nie pomyśleliśmy ;) Z kolei dzięki temu możemy liczyć na prężną promocję i może nawet trasę koncertową po Afganistanie, Iranie czy Iraku w szczególności po skalnych rejonach tych państw :)))))

Wasza muzyka jest bardzo skomplikowana strukturalnie. Jak Wam się to nagrywało, nie pogubiliście się w tym wszystkim? Nie sądzę, aby 18 dni pozwoliło na wysoki komfort pracy…

Pogubić się nie pogubiliśmy, bo większość materiału była ćwiczona już od dawna w sali prób, natomiast wysokiego komfortu nie mieliśmy z powodu pojawiających się niezależnych od nas kłopotów z ludźmi nagrywającymi z nami i problemów technicznych z instrumentami. To spowodowało lekką obsuwę w całym harmonogramie pracy i trzeba było się sprężać, myśleć na wysokich obrotach i generalnie działać w lekkim pośpiechu, co nie jest przyjemne.

Okładka płyty jest wykonana dosyć nietypowo. Dlaczego zdecydowaliście się na taki papier? Mogliście też zamieścić teksty.

Decydując się na wydanie tego materiału własnym sumptem chcieliśmy, aby wyróżniał się jak najbardziej spośród tego typu wydawnictw. Decyzja sama w sobie zapadła dopiero przy druku dopiero jak się okazało, że koszt druku na papierze o sporej gramaturze jest taki sam jak na kalce. Doszliśmy do wniosku, że będzie to dobre posunięcie i nie żałujemy tego. Co więcej wszyscy zwracają na to uwagę, co nas utwierdza w słuszności naszego wyboru. Teksty nie zostały natomiast zamieszczone z dwóch powodów. Po pierwsze koszta – musielibyśmy dodrukować co najmniej jeszcze jedną długość wkładki i nawet nie wiem czy to by starczyło, bo Adrian, który jest autorem tych tekstów, nie oszczędzał na słowach he he. Po drugie chcieliśmy zachęcić ludzi do odwiedzenia naszej strony internetowej, na której znajdują się owe teksty. Do wersji, która miała być wydana została przygotowana spora wkładka ze wszystkim – tekstami, opisami, definicjami poszczególnych pojęć. Czas pokaże, może kiedyś „Al Azif” doczeka się takiego wydania.

Jaki był odzew na tę płytę w kraju i zagranicą. Czy mieliście jakieś propozycje na wydanie jej przez wytwórnie?

Odzew jak dotąd jest wspaniały. Jeszcze nie trafiła do nas żadna negatywna recenzja tego materiału. Odnośnie kwestii wydawcy, to mieliśmy propozycje, niektóre nawet już były na etapie negocjacji szczegółów natomiast jedne sami odrzuciliśmy, bo były dla nas niekorzystne a drugie upadły z powodu braku profesjonalizmu i odpowiedzialności ludzi, którzy reprezentowali owe wytwórnie.

A właściwie dlaczego nie kontynuowaliście współpracy z Conquer Rec. po wydaniu „Advent”? To chyba ich zasługa, iż zagraliście wiele koncertów, w tym trasę z Nile po Wielkiej Brytanii. Obecni ta wytwórnia ściągnęła pod swe skrzydła wiele uznanych polskich kapel…

Kontrakt z CR opiewał na jedną płytę, po wydaniu „Advent” i zagraniu pierwszych naszych koncertów poza granicami polski oraz po naszym udziale we wspomnianej przez Ciebie angielskiej trasie Nile poróżniliśmy się trochę z Tomkiem. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni za wiarę w naszą muzykę i za danie nam okazji zaprezentowania i promowania naszej muzyki poza granicami naszego kraju natomiast dalej sprawy potoczyły się zupełnie innym torem. Nie warto teraz osądzać kto się bardziej przyczynił do tej całej sytuacji, która powstała tuż po nagraniu „Al Azif”. CR faktycznie, ściągnęło ostatnio kilka polskich uznanych kapel, ale sporo też od nich odeszło…

Czym spowodowane są ciągłe zawirowania składu April Ethereal? Różnice muzyczne, trudne charaktery, czy szara polska rzeczywistość, czyli kasa?

Różnie to bywało. Niestety najczęstszym powodem jest głupota, ograniczenie i niestabilność psychiczna osób, które się angażują w nasze granie. Obstawiałbym więc najbardziej trudne charaktery. Nie jest to przyjemna sprawa, bo w momencie, kiedy grasz z kimś i ta gra idzie bardzo dobrze, wspaniale się z nim rozumiesz, myślisz, że on faktycznie ma podobne podejście do Twojego i pod koniec ten koleś okazuje się bucem masz nieodparte wrażenie, że on od początku grał nie fair wobec całego zespołu i traciłeś z nim tylko czas i swoje nerwy. Potem oczywiście jest coraz gorzej, bo zaczynają się przepychanki nie tylko w kontaktach bezpośrednich, obrzucanie kupą ludzi, z którymi tworzenie muzyki dawało Ci frajdę, taka dziecinada. Ale nie sposób jest tego uniknąć, już kilka sytuacji nas nauczyło, że buc pozostanie bucem, bez względu na to, co mówi podczas rozstania z kapelą.

Mam nadzieję, że Wasz skład już się unormował…

No ja też mam taką nadzieje, bo już nieco męczące są te ciągłe zmiany. Ostatnio mieliśmy ostatnią mam nadzieje zmianę w naszej kapeli i mam nadzieję, że ten skład, który obecnie się uformował pozostanie tak silny i zdeterminowany jak jest obecnie.

Jak sprawuje się Wasza wokalistka i jak wpadliście na pomysł dokooptowania do kapeli damskiego głosu? Czy powoli będzie ona wypierać growling z muzyki zespołu?

No sprawuję się wspaniale ;) Kiedyś doszliśmy do wniosku, że skoro marne są szanse na nauczenie ówczesnego wokalisty czystego śpiewu, który by się przydał w kilku momentach to musimy rozpocząć poszukiwanie kogoś z czystym wokalem. W trakcie tych przemyśleń, rozmów i decyzji nie do końca spójnych napatoczyło się ogłoszenie Irinki. Spróbowaliśmy więc, chcieliśmy zobaczyć jak zabrzmią nasze numery z damskim wokalem. Ira przyszła na próbę i kompletnie nas zniszczyła swoim głosem do tego stopnia, że Ci, co nie byli do końca przekonani czy jest to dobry pomysł jako pierwsi zaczęli mówić, żeby ją przyjąć na stałe ;) Odnośnie wypierania growlingu, to powoli tego napewno nie będzie robić z dość istotnego powodu. Otóż niedawno rozstaliśmy się z dotychczasowym naszym gardłowym, odpowiedzialnym za growl na „Al Azif” i obecnie po kilku próbach z różnymi wokalistami doszliśmy do wniosku, że Ira na tyle fajnie śpiewa, że sobie poradzi jako liderka i forntmanka ;))) Podczas nagrań nowego materiału dała nam okazję odczuć, że nie pożałujemy tej decyzji. Nowe numery obecnie brzmią 100 razy lepiej niż w momencie, kiedy były jeszcze pisane na dwa wokale – czysty i growl.

W sumie to w mediach metalowych mało o Was słychać, za to promujecie swoją muzykę na koncertach, od 2001 ich już ok. 45. To bardzo dużo jak na kapele bez wytwórni!

Odnośnie mediów metalowych, to jest z nimi czasami niezły korek, bo pomimo ich jakiejś reputacji i głosach autorów piszących na ich łamach, że serwis jest sprawny itp. to naprawdę działa on marnie, powolnie i jest na maxa stronniczy. O niektórych można przeczytać, bo akurat są ziomkami jednego autora, a inni czekają na umieszczenie głupiego newsa miesiące nie doczekując się oczywiście. Całe szczęście są też sprawnie działające serwisy bądź portale, które po przeprowadzeniu czystek i wywaleniu kilku stronniczych palantów stanęły na nowo na nogi i działają nie dość, że sprawnie to z odrobiną kultury, której można ze świeczką szukać u innych. Stąd też mało o nas słychać. Jakoś wcześniej wszystko sprawniej działało. Koncerty natomiast są naszym żywiołem. Od początku uwielbiamy grać na żywo, dlatego jak tylko mamy okazję gdzieś wystąpić to bez zastanowienia to czynimy. Sami też sobie organizujemy występy, na których gramy z zaprzyjaźnionymi kapelami. Jest wówczas niebywała atmosfera na scenie. Dzięki temu, że się dobrze znamy dochodzi do kilku fajnych sytuacji jak np. na koncercie z Eternal Tear w Czarnej Górnej, kiedy to występ zakończył się wielką improwizacją z chłopakami z ET bądź na koncercie z Atropos w Ustrzykach gdzie wspólnie na dwie kapele wykonaliśmy cover Venom „Countess Bathory”. Dla takich chwil warto grać i dlatego nie marudzimy jak okazja zagrania fajnego gigu się pojawia.

Będąc w temacie koncertów. Jak Wam się gra utwory o tak skomplikowanej strukturze, z taką mnogością smaczków? W końcu są to też długaśne czasami utwory!

Gra się bardzo fajnie ;) Nie mamy z tym żadnych problemów, bo w końcu to są nasze utwory, które sami skomponowaliśmy. Trochę śmieszne by było nie móc albo gubić się we własnych numerach hehehe Jedyny minus tak długich utworów jest mała możliwość wyboru kawałków. Zazwyczaj jak mamy ograniczony czas gry, to gramy 3 kawałki, które nam zajmują ok 35-40 minut i schodzimy ze sceny. Tak było np. na zeszłorocznej trasie wraz z The Gathering.

Czy podczas tras i koncertów mieliście okazję pogadać z ludźmi z Nile, The Gathering, czy Christian Death?

No pewnie, że tak. Największy kontakt mieliśmy podczas trasy z Nile. Jeździliśmy wtedy razem z nimi i chłopakami z Behemoth jednym nightlinerem. Nie sposób jest wtedy nie pogadać z kimś w momencie, kiedy nad Tobą śpi gitarzysta a jak wstajesz do kibla to mijasz się z basistą tych zespołów :)) W każdym zespole była jedna taka osoba, z którą mieliśmy najlepszy kontakt. Z Nile-ów był to zdecydowanie gitarzysta Dallas, z którym piliśmy non stop Żubrówkę i w Glasgow szliśmy żebrać po funta, bo nam brakowało do flaszki hehehe. Z Behemoth wspaniałym człowiekiem jest Novy, który obecnie gra w Vader, człowiek, który pomimo tego, że przez ostatnie 5 lat grał w czołowych polskich kapelach metalowych nie stał się przysłowiową gwiazdą, która nie poznaje już ludzi, którzy z nimi grali koncerty. Najmniejszy w sumie kontakt mieliśmy z Christian Death, bo nie mieliśmy tak naprawdę okazji dłużej pogadać – oni się spóźnili sporo na koncert a my po zagraniu się szybko zmyliśmy, wkurzeni na maxa bez najmniejszej ochoty, aby pozostać dalej w klubie. Odnośnie The Gathering to sprawdziło się nasze powiedzenie, że basiści rządzą ;)) Najlepszy kontakt mieliśmy z ich ówczesnym basistą Hugo oraz z bębniarzem Hansem, Ira natomiast była kilka razy przyłapana na rozmowach z Anneke, więc pewnie by powiedziała, że miała najlepszy kontakt z nią :)

Koncerty, na których byliście suportami graliście najczęściej z kapelami grającymi brutalną muzykę bardzo brutalną. Jak publika reagowała na doom metal przed np. Nile czy Gorerotted?

Obawialiśmy się reakcji ludzi na tych koncertach. Myśleliśmy, że na takie kapele jak Nile, Gorerotted, Yattering czy Behemoth przychodzą ludzie tylko i wyłącznie słuchający brutalnego deathu bądź blacku. Mile się zaskoczyliśmy, bowiem ludzie poza granicami Polski są bardziej otwarci i nie wygwizdują kapel, które się różnią drastycznie stylem i grą od headliner-ów. Przyjęcie mieliśmy bardzo dobre wręcz wspaniałe w takich miastach jak Londyn czy Glasgow. Na początku oczywiście ludzie byli nieco zdziwieni taką rozbieżnością, ale już przy drugim kawałku zaczynali się bawić.

Jaka była przyczyna zmiany w 2000 roku nazwy kapeli? Wtedy już chyba nazwa LEON była znana i rozpromowana. Jakie miała ona znaczenie a jakie ma April Ethereal?

Zmiana nazwy była konieczna z powodu ograniczenia ludków reprezentujących i promujących polskie podziemie. Nie mogli najwyraźniej przeżyć, że nazwa kapeli grającej metal nie pochodziła od jakiegoś satnistycznego bądź sumeryjskiego demona czy innej złowrogiej nazwy. Ich niechęć i krytyka naszej nazwy nam nie przeszkadzała. Zaczęło nam to ciążyć, przeszkadzać i zaczęliśmy się zastanawiać nad zmianą nazwy w momencie, kiedy recenzje naszych materiałów sprowadzały się tylko do szyderstw z naszej nazwy nie wspominając słowem o muzyce. Ci pseudo dziennikarze przyczynili się w głównej mierze do tego, że pojawił się pomysł zmiany nazwy na April Ethereal. Nazwę zaczerpnęliśmy od tytułu jednego numeru kapeli Opeth, którą do dziś bardzo cenimy. Wtedy byliśmy pod wielkim wrażeniem ich muzyki i stąd taka propozycja nazwy. Obie nazwy mają dla mnie i dla Jerzego, jako założycieli tego zespołu, spore znaczenie sentymentalne. Leon pochodził od filmu Luca Bessona, który do dzisiejszego dnia znajdują się w naszej 5-tce najlepszych filmów, natomiast April Ethereal narodził z naszej fascynacji muzyką Opeth.

Czy mógłbyś zareklamować nazwy młodych i zdolnych kapel, które uważasz za dobre ?

Hmmmm…..wiesz, jakoś ostatnio żadna młoda kapela nie wywarła na mnie dużego wrażenia. Z Polskich kapel ostatnio widziałem Leash Eye, którzy mnie urzekli ogniem i fajnym bujającym aspektem swojej muzyki, a z zagranicy Velvet Revolver nagrał wspaniałą płytę, ale nie wiem czy można ich mianować młodą kapelą ;))

Wasza muzyka na pewno skupia dużą część czasu. Jak sobie z tym radzicie? Czy gracie gdzieś jeszcze?

Z April Ethereal mamy trzy próby tygodniowo średnio po 3 godziny, wiec sporo czasu nam to zajmuje. Nie gramy w żadnej innej kapeli działającej na poziomie AE, czyli grającej koncerty, regularne próby i dbającej o swoją promocje. Ja wraz z Jerzym powołaliśmy jakiś czas temu projekt wraz z Piotrkiem z Eternal Tear grający funeral doom o nazwie Oktor. Jest to zespół, który powstał w wyniku naszej przyjaźni i zamiłowania do tego typu muzyki. Komponujemy i nagrywamy numery w momencie, kiedy mamy na to ochotę i czas, nie mamy więc żadnych zobowiązań i terminów. Wraz z Jerzym jeszcze działamy w kilku kapelach, do których publicznie się nie przyznajemy, bo bawi nas ciekawość i determinacja ludzka, która zmusza niektórych do tropienia nas i wytykania nam tego, że poznali nas w innym zespole, że to my, że już nas odkryli itd.

Jak tam plany wydania epki i komponowanie nowych kawałków?

No już praktycznie całość jest zakończona, w przyszłym tygodniu już jesteśmy ustawieni na nagranie wokali i materiał poleci do Marcina Prusiewicza na miksy i mastering. Może jeszcze w międzyczasie nagramy dość śmiały cover, ale jeszcze nic nie jest pewne. Nowe kawałki natomiast powstają oraz aranżujemy stare, które były planowo napisane na dwa wokale. Sporo pracy więc przed nami.

To by było na tyle! Na koniec podziel się planami na najbliższą przyszłość April Ethereal.

Chcemy jak najprędzej zakończyć prace nad nowym materiałem, EP-ką zatytułowaną „2004 A.E.” aby móc promować nasze nowe wcielenie i poszukać jakiejś odważnej wytwórni. 16 października będzie okazja zobaczyć nas na żywo wraz z legendą polskiego rocka Jesus Chrysler Suicide i kapelą Nerwica Natręctw na wspólnym koncercie w warszawskim klubie Progresja. Zaprezentujemy kompletnie nowy materiał i będzie okazja, aby zobaczyć jak się on sprawdza na żywo. Poza tym, będziemy klecić nowe numery, bo cholernie to lubimy robić hehehe.
Wielkie dzięki za wywiad i pozdrowienia dla czytelników! Zapraszamy też na naszą stronę www.aehq.com gdzie można uzyskać najnowsze informacje z naszego obozu oraz w najbliższym czasie zapoznać się z nowymi numerami! Cześć!

divider

polecamy

Exul – Path To The Unknown Faust – Cisza Po Tobie Stillborn – Cultura de la muerte
divider

imprezy

Hypnos w Rzeszowie Banisher i Truism w Klubie Gwarek 1349 i Kampfar na dwóch co-headlinerskich kocnertach w Polsce kolejne konerty Bloodstock Metal 2 The Masses w ten weekend Black Waves Fest vol. 9 Septicflesh i wyjątkowi goście na jedynym polskim koncercie! Legendy niemieckiego thrashu z Assassin zagrają dwukrotnie w Polsce! Cannibal Corpse i zabójczy goście wpadają na jeden koncert do Polski! THE LAST WORDS OF DEATH XXIV Exodus, pionierzy thrash metalu, powracają do Polski! 25/05/2024 KREW OGIEŃ ŚMIERĆ: Stillborn, Ragehammer, Hellfuck, Chaingun Trve Metal Camp vol. 4 THE ACT OF FRUSTRATION TOUR Injure Grind Attack Stillborn, HellFuck, Ragehammer w maju Left To Die i Incantation na jedynym koncercie w Polsce! MASTER gwiazdą finałów polskiego Bloodstock! Wolves In The Throne Room, Gaerea oraz Mortiferum zagrają w Polsce Unholy Blood Fest vol. 3 Sepultura po raz ostatni w Polsce!
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Sklep Stronghold Musick Magazine nr 31 VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho Hellthrasher Productions SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty