Griffon – Ὸ θεὀς ὸ βασιλεὐς
(18 listopada 2020, napisał: Prezes)

Tym razem z francuskiej LADLO Prod. przywędrował do nas drugi krążek także francuskiego zespołu Griffon. Niektórzy mogą pewnie pamiętać, że jakiś rok temu na naszych łamach Robert pisał już o tej kapeli, przy okazji splitu z Darkenhöld… Pierwsze, co rzuca się w oczy jeszcze przed przesłuchaniem tego krążka, to ciekawa szata graficzna tego albumu. Podpowiada ona, podobnie zresztą jak tytuł płyty, pisany alfabetem greckim, że będziemy mieli do czynienia z antycznymi klimatami.
Muzycznie natomiast mamy do czynienia z black metalem i to, o dziwo, tym dość nowocześnie brzmiącym. Ta „nowoczesność” przejawia się przede wszystkim w bardzo mocnej, klarownej, profesjonalnej produkcji, ale także w samych kompozycjach, które czerpią garściami z kilku innych styli. W ogóle kompozycje, są tutaj jednym z mocniejszych punktów całości. Mamy tu bardzo zróżnicowane granie, nawet pomiędzy poszczególnymi utworami możemy wyłapać znaczące różnice, a mimo to wszystko spina się w jednym, mrocznym klimacie. Sporo mamy tu oczywiście klasycznego, blackowego grania, opartego głównie na tremolach i huraganowych tempach, trafiają się też momenty wolniejsze a czasami nawet… hmm liryczne, epickie? Mamy tu też sporo mięsistego riffowania, mocno wchodzącego na death metalowe rejony, dużo progresywnych zagrywek, a nawet trochę (jak np. w numerze „Abomination) rwanego, nowoczesnego piłowania rodem z… albo lepiej nie będę pisał, żeby niektórych nie zniechęcać, hehe. Generalnie w utworach tych sporo się dzieje, obok siłowego piłowania, pojawiają się jakieś brutalne momenty, a zaraz po chwili wchodzą mocno melodyjne partie i ciekawe harmonie. Żeby tego było jeszcze mało co chwila pojawiają się jakieś klawisze, orkiestracje, albo nawet neo-klasyczne gitarowe solówki. Nieźle pogmatwane, co? Na szczęście wszystko to prezentuje się zadziwiająco spójnie i pasuje do siebie bardziej, niż mogłoby się z pozoru wydawać. Dochodzą do tego jeszcze całkiem niezłe, w miarę urozmaicone wokale (w przeważającej części skrzeki) i klimatyczne, instrumentalne przerywniki, które służą jako uspokajacze pomiędzy tymi regularnymi, bardziej intensywnymi częściami płyty.
Generalnie Griffon zaskoczył mnie dość pozytywnie, ich drugi album to kawał naprawdę solidnego i zróżnicowanego grania, z lekko symfonicznym zacięciem. Zdaję sobie jednak sprawę, że ortodoksi, black metalowi szalikowcy mogą tego materiału nie przełknąć…
Wyd. Les Acteurs de l’Ombre Productions, 2020
Lista utworów:
1. Damaskos
2. L’Ost Capétien
3. Regicide
4. Les plaies du trône
5. Abomination
6. My Soul Is Among the Lions
7. … et praetera Nihil
8. Apotheosis
Ocena: -8/10
