SARCOPTES – PLAGUE HYMNS
(13 października 2020, napisał: Robert Serpent)

Wydawnictwa takie jak „Plague Hymns” to jest właśnie to, za co tak bardzo cenię sobie wywórnię Transcending Obscurity Records. Odsetek kapel, które wpadły w sidła wspomnianej stajni, a które trafiają w mój gust muzyczny jest tak duży, że trafienie na gniota wydanego przez TOR graniczy z cudem.
Nie miałem wcześniej do czynienia z tym duetem ze Stanów Zjednoczonych, ale lepiej późno niż wcale. Okazuje się, że „Plague Hymns” to już trzecie wydawnictwo zespołu. Wcześniej była EP-ka i debiutancki album pt. „Songs and Dances of Death” z 2016 roku. Minęły cztery długie lata i Sarcoptes wypluwa trzeci materiał, a zarazem pierwszy w barwach TOR. Amerykanie serwują tym razem dwa dosyć długie utwory o łącznym czasie trwania ponad 17 minut. I trzeba sobie powiedzieć jasno i wyraźnie, że jedyne co mnie wkurzyło w tym materiale to jego czas trwania. Sarcoptes podrażnił mój apetyt i wystarczająco rozbudził wyobraźnię. Odnoszę wrażenie, że swoją odmiennością i pomysłowością duet Amerykanów doskonale pasuje do profilu wydawniczego Transcending Obscurity Records. Niby głównym składnikiem dźwięków zawartych na „Plague Hymns” jest black metal, ale stwierdzenie, że Sarcoptes gra ten gatunek metalu, byłoby strasznym pójściem na łatwiznę. W tych dwóch utworach słychać death metal, słychać również nieco thrash metalu. To wszystko jest doskonale „rozczłonkowane” i daje efekt, który naprawdę robi wrażenie i wzbudza podziw.
Sarcoptes idealnie używa instrumentów klawiszowych, które pojawiają się w momentach, których powinny i wprowadzają jakiś ponury i (słowo klucz) mroczny nastrój. Tak się zastanawiam od jakiegoś czasu nad jakimiś podobieństwami muzycznymi i efekt tych przemyśleń jest taki, że Sarcoptes jest na dobrej drodze żeby zostać zespołem wyróżniającym się z tłumu. Owszem, są jakieś tam podobieństwa do Emperor, może trochę Solefald i tutaj pewnie zaskoczę, ale był lata temu bardzo niedoceniany i wspaniały niemiecki Eternal Dirge. To dość luźne skojarzenia, ale całość jest na tyle wyrazista, że o żadnym kopiowaniu nie ma mowy.
Trzeba zaznaczyć, że wspólnym mianownikiem łączącym i spajającym w całość muzykę Sarcoptes jest melodia. Tyle, że ta melodia nie jest przesiąknięta cukrem kryształem, a jest w niej pazur i jakiś mistycyzm. Jedyny zarzut jaki mogę cisnąć w stronę Sarcoptes to wspomniany wyżej czas trwania „Plague Hymns”. Cała reszta trafia do mnie w zupełności i nie pozostaje nic innego jak uważne śledzenie poczynań Sarcoptes i czekanie na większą ilość muzyki w postaci drugiego pełniaka. Ziarno zostało zasiane i będzie z tego chleb. Czekam na dużo więcej.
Wyd. Transcending Obscurity Records, 2020
Lista utworów:
1. The Vertigo Soul
2. La Moria Grandissima
Ocena: 8/10
