Slaughtbbath – Alchemical Warfare
(19 września 2020, napisał: Prezes)

Agggrrrrhhh!!! Tego mi było trzeba! Za dużo ostatnio miałem do słuchania jakichś spokojniejszych, zachowawczych dźwięków i brakowało mi prostego, bezpośredniego jebnięcia prosto między oczy. Jeśli zaś o takie granie chodzi, to na Eryka z Old Temple akurat zawsze można liczyć. Tym razem częstuje nas on drugim pełniakiem chilijskiego (a jakże!) składu Slaughtbbath. Tu nie ma żartów, ani zbędnego „budowania klimatu”. Chłopaki zaczynają od kilkunastosekundowego mini-intro, podczas którego wjeżdża morderczy riff, a już chwilę później na pełnej k… wpadają blasty, wściekły wokal i kąśliwa szybka solówa. Te kilka chwil w zupełności wystarczyło mi, żeby od razu powiedzieć sobie „to będzie zajebisty album!”… I taki też jest! Już od samego początku napiera na słuchacza szybki i agresywny death-blackowy huragan, który praktycznie się nie zatrzymuje. Pełno tu zajebistych miażdżących riffów, wspartych gęstą i dynamiczną pracą perkusji. Od czasu do czasu wpadnie jakiś bardziej motoryczny, niemal thrashowy riff, ale wszystko na pełnej prędkości. Zwolnienie mamy tutaj praktycznie tylko w świetnym, dzielącym ten album na pół utworze „Rejoined into Chaos”, który momentami wyraźnie czerpie swoje inspiracje z norweskiego black metalu. Spokojniejszy od pozostałych, bardziej stonowany, ze znakomitą melodyjną solóweczką stanowi bardzo dobre urozmaicenie. Chwilę później wracamy jednak na tory bezkompromisowego, ostrego łojenia. Co jednak ważne, całe to napierdalanie jest w pewnych granicach odpowiednio zróżnicowane, nie stanowi tylko bezsensownej, brutalnej zlepki riffów. Dobre wrażenie robią wyraziste, momentami mocno pokręcone a innym razem znowu bardziej melodyjne solówki. Dużym plusem są tutaj także wokale. Mocne, wściekłe, ale też w miarę czytelne i zrozumiałe, a nie jakieś tam charczenie konającego łosia… Dość mocno zaskoczyło mnie także brzmienie. Wiadomo, że zespoły z Ameryki Południowej nie zawsze przykładają większą wagę do tego akurat aspektu swojej twórczości, ale akurat produkcja „Alchemical Warfare” jest naprawdę dobra. Soczyste bębny i wokale wysunięte są lekko do przodu, a ostre jak brzytwa gitary po prostu ścinają łeb!
Posłodziłem w tych kilku zdaniach dość mocno, ale wystarczy odpalić losowo wybrany utwór z tej płyty (tu nie ma słabych!) by się przekonać, że mam rację. Jeden z lepszych materiałów z tamtej części świata, jakie ostatnio słyszałem.
Wyd. Old Temple, 2020
Lista utworów:
1. Ritual Bloodbath
2. Resuscitated by Immortal Scorn
3. Cavern of Misanthropy
4. Prophetic Crucifixion
5. Rejoined into Chaos
6. Alchemical Warfare
7. Amulets of Carnage
8. Celestial Overthrow
9. Ascension to the Dragon’s Throne
Ocena: +8/10
