INFER – AEON OF DEATHLESS BLIGHT

(14 września 2020, napisał: Robert Serpent)


INFER – AEON OF DEATHLESS BLIGHT

A to niespodzianka, ucieszyłem się jak dziecko z klocków lego na widok nowej płyty słowackiego Infer. Jak już wiele razy wspominałem najbardziej szanuję tego typu kapele, umówmy się, nigdy nie mieli łatwo, nie przebili się ze swoją muzyką, nigdy nie byli na okładkach magazynów muzycznych, ale od blisko 20 lat robią swoje i w dupie mają czy komuś się to podoba czy nie. Przyznam, że straciłem Infer z radarów po wydaniu trzeciego albumu „Sede Vacante Aeternum” i wcale nie dlatego, że album był słaby. Rzekłbym, że wręcz przeciwnie. Po prostu gdzieś mi umknęła późniejsza twórczość Słowaków, a od czasów puszczenia w świat „trójki” nie grzeszyli płodnością, właściwie wydali tylko EP-kę „Euphory of Killing” i split z czeskim Sepsis (ale jest to praktycznie ten sam materiał co na wyżej wspomnianej EP). Nadszedł jednak 2020 rok i Słowacy przypominają o swoim istnieniu czwartym długograjem „Aeon of Deathless Blight”. I zajebiście mnie to cieszy :)
Tym bardziej wywijam wargi na kształt uśmiechu, ponieważ Infer nie szuka na siłę innej drogi, nadal napierdala diabelski black/death metal z przewagą ultra szybkich riffów. Tak się zastanawiam po raz setny chyba, jaki ten świat jest mało sprawiedliwy. Wszystko opiera się na pieniądzach, do czego zmierzam? Muza Infer kojarzy mi się nieco z wcześniejszymi dokonaniami Belphegor. Z tą różnicą, że Słowacy połykają Austriaków, wypluwają i pędzą dalej. Jednak to ekipa śmiesznego Helmutha jest rozpoznawalna i może śmieszyć swoimi skeczami (tfu występami). Niewątpliwie muzycy Infer mają jaja o czym świadczy:

a) że im się ciągle chce;

b) że nie wymiękają;

c) że nie zjadają swojego ogona.

Zdaję sobie sprawę, że pewnie nigdy już nie zostaną zespołem  Ekstraklasy, ale daje sobie połamać paluchy, że wcale im na tym nie zależy.
Czwarty album Infer trwa nieco ponad 35 minut i prezentuje to z czego Słowacy byli znani, tyle, że zostało to podane w sposób wykwintny i z należytą gracją. Całość zaczyna ciut przydługawe intro „Vision of Primal Horror”, ale już drugi utwór upierdala łeb u samej dupy i pokazuje, że Infer jest w wysokiej formie i nie zamierza nikogo głaskać czy sztucznie szukać i odkrywać „kwadratowych kół”. Prędkość i litry śmiertelnego jadu towarzyszą nam przez cały czas trwania „Aeon of Deathless Blight”. Zdarzają się oczywiście zwolnienia czy miażdżące swym ciężarem walce („Into the Pit of Gehenna”), ale podkreślają one jedynie kolejne wybuchy agresji, a wierzcie mi Słowacy brzmią (zabrzmi to trywialnie i prostacko) mega brutalnie. Weźmy taki „Wormangel”, chyba punkt kulminacyjny agresji lub zamykający album „Definite Reversion”, napędzający się, rozkręcający, by w końcu dokonać zniszczenia całkowitego.
Infer wrócił, zrobił co miał zrobić i bez żadnej zbędnej błazenady może splunąć, popatrzeć z pogardą za siebie i odejść z wysoko podniesioną głową i pełnym dumy spojrzeniem. Zaatakowali znienacka i pewnie usuną się w cień. Tak czy inaczej śmiało można rzec, „dokonało się”. Wiem, że Infer wróci, pewnie znowu po cichu i niespodziewanie. Ja będę czekał cierpliwie. Łapcie ten album, jest tego wart!

 

Wyd. Nigredo Records, 2020

 

Lista utworów:

 

1. Vision of Primal Horror
2. Heavenly Beasts
3. Into the Pit of Gehenna
4. Parasitus Deum
5. Salvation Through Devastation
6. Wormangel
7. Aeon of Deathless Blight
8. World of Ash
9. Definite Reversion

 

Ocena: +8/10

 

https://www.facebook.com/infer666

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty