Pewnie to zupełnie irracjonalne, ale materiałem F.A.M., który darzę największą sympatią jest demówkowy „Panzergrind”, który trwał ledwie 11 minut. Nie zrozumcie mnie źle, mam wszystkie ich późniejsze płyty i uważam, że jest to naprawdę zajebista death/grindowa załoga, po prostu do tamtego materiału mam wielki sentyment, bawiłem się przy nim znakomicie, budzi fajne wspomnienia… A co z ich najnowszym krążkiem? Znowu dobry, brutalny, ociekający posoką kawał soczystego mięcha, ale też absolutnie niczym nie zaskakujący. Słucha się tego świetnie, te 26 minut mija błyskawicznie, ale brakuje mi tu trochę tej chorej, lekko zabawowej przebojowości, którą dało się odczuć na wspomnianym pierwszym demku. Tak czy inaczej fani death/grindowej młócki zawiedzeni nie będą…

Plusy:

- szybko, krótko i zwięźle, bez zbędnych dłużyzn

- brzmienie soczyste jak białe robale na leżącym już miesiąc surowym mięsie

- praca gitar i bębnienie Młodego

- podoba mi się konsekwentne rozwijanie skrótu F.A.M. ;)

Minusy:

- trochę brak „przebojowych”, zapamiętywalnych motywów, a co za tym idzie…

- niewiele z tej młócki pozostaje w głowie

- trochę biednie wydane, suchy digipack, bez książeczki

Wyd. self-released, 2019

Lista utworów:

1. Fierce Agonal Malediction
2. Full Asynchronous Metamorphosis
3. Fascinated About Mortality
4. Fleeting Animose Malady
5. Formidable Abandoned Morgue
6. Fallen Among Masses
7. Fractal Asymetric Motion
8. Ferocity Affliction Maltreatment
9. Frigid Aimed Manslaughter
10. Feast After Mutilation

Ocena: +7/10

https://www.facebook.com/FAMdeathgrind/