Deathvasstator – Nuclear Demo(n) MMXIX
(19 maja 2020, napisał: Pudel)

Niby, jak mawiają komentatorzy piłkarscy: „nazwiska nie grają”, jednak skład opisywanego tu tworu Deathvasstator robi wrażenie, bowiem skumały się tu dwie persony, które w ostatnich latach narobiły niemałego zamieszania na krajowej scenie, mianowicie Lord K. i Diabolizer. Panowie spotkali się już w Goathrone, którego jednak jako pozer i gimnazjalista nie słyszałem. Po wyjęciu cedeka z opakowania inlay wita nas radosnym „Fuck You!” powtórzonym wiele razy (wraz z dodatkiem: „We are the hammer of Satan”), wewnątrz wkładki artyści muzycy pozują w kominiarkach, z łańcuchami i pasami z nabojami. Także, no klona Nightwish raczej nie należy się tu spodziewać. Zgodnie z oczekiwaniami dostajemy tu około 20 minut surowizny takiej, że klękajcie narody. Nie licząc intra i outra – non stop wpierdol, blast, darcie ryja i… całkiem niegłupie riffy, choć oczywiście schowane za odpowiednio paskudnym brzmieniem (i takim też wokalem). Fani Blasphemy czy innych Beheritów bez pytania powinni to natychmiastowo nabyć. Nie ma co tu się rozpisywać szczegółowo o dźwiękach, bo to jeden z bardziej specyficznych podgatunków grania z pazurem, i albo się taką konwencję kupuję z całym dobrodziejstwem inwentarza, albo nie. W tej własnie lidze debiut Deathvasstator to mega solidna pozycja i tyle. Te dźwięki przywodzą mi na myśl ciężarówkę Kamaz wiozącą przez jakieś zadupia żużel z huty – niby niezbyt piękny widok, ale mocą i rozmiarem respekt budzi. Tak czy inaczej – jest to naprawdę ohydne, brudne, surowe i tak dalej, i tak dalej, ale równocześnie mające ręce i nogi muzycznie granie – nie ma lipy, jest wpierdol i Szatan. Czego trzeba więcej?
Wyd. Putrid Cult, 2019
Lista utworów:
1. Nuclear demon
2. Sacrificial genocide
3. Grave destruction armageddon
4. Doom of necrowarfare
5. Extermination the lambs of cunt
6. Veneral Christ desecration
7. Forces of eternal hell
Ocena: +7/10
https://www.facebook.com/PutridCult/
