Defiled – Divination
(29 listopada 2004, napisał: FATMAN)
O mój biedny tyłek. Jeśli ktoś jest mi teraz wstanie pomóc w załatwieniu przeszczepu pośladów to będę zobowiązany. Czterogłowy japoński potwór nazwany dumnie Defilad przejechał po mnie tak, że aż nie mam siły by o nich pisać. W 36 minutach panowie zamknęli całą swoją nienawiść i agresję do wszystkiego i każdego. Tu seria blastów goni kolejną serię. Raz na jakiś czas dostaniemy jakiś prezent – np. próbę złamania rytmu by nie popaść w totalne oszołomienie, ale jakiś zwolnień czy solówkę po tym materiale nie należy się spodziewać. Przecież one są dla lalusiów, co nie? Ta niezwykle szybka eksterminacja została popełniona w studiu Morrissound z… eee sami dowiedziecie się, kto siedział za konsoletą? Wszystkiego nie będę wam podawać na tacy, też się pomęczcie. W każdym razie sound jest czytelny, a jedno wiosło w zestawie sprawia, że jest też bardzo plastyczny. W ogóle o ironio „Divination” ma taki miły, ciepły sound. Co analog to jednak analog…
Reasumując. Materiał składający się na „Divination” to rzetelny death metalowy zabójca, który dopiero w konfrontacji z publiką pokazuję swoją siłę rażenia. Mnie sponiewierali solidnie, więc jak? Ma ktoś ten telefon do specjalisty?
Lista utworóó
1. Downfall
2. The Dormant Within
3. Divination
4. Stench Of Grudge
5. Fast Decline
6. Dissolve In Dust
7. Enraptured
8. Swollen Insanity
9. Through The Killing
10. Fear And Epicureanism
11. Odor Of Malignancy
12. Floating Sediment
13. Eciov Erazzic
14. Decadence
Ocena: 7/10
