Mastemey – Obraz pozorny
(21 marca 2020, napisał: Pudel)
Drugi album krakowskiego Mastemey ukazał się dokładnie rok temu (20.03.19), do mnie dotarł jakoś na początku roku 2020 i… trochę sobie poleżał. Z tej prostej przyczyny, że mimo naprawdę wielu odsłuchów jakoś nie potrafiłem się z tym wydawnictwem zaprzyjaźnić. Mimo świadmości, że to naprawdę dobrze zrobiona rzecz. Ale po kolei. Płyta poza wyjątkowo szpetną okładką skrywa w sobie osiem numerów dosyć ciężkiego grania. W wielu miejscach można było zauważyć porównanie „Obrazu pozornego” do dokonań Gojiry, i jest to jakiś trop, choć ogólniej można by powiedzieć że to po prostu groove metal. Ciężarowe riffy mogą się podobać, podobnie jak bardzo solidna praca sekcji. Urozmaiceniem są całkiem klasyczne solówki tu i ówdzie (nie tak oczywista sprawa przy takim graniu), gorzej, że to wszystko jest jakieś takie jakby niezdecydowane. Trochę brakuje pierdolnięcia (choć pod względem produkcji nie ma tu na co marudzić, jest mięcho), zaś tam gdzie chyba miał być klimat („Podróż jedenasta”) jest trochę kanciasto i jakoś tak bez wyrazu. Na pewno nie pomaga wokal, który po prostu „jest” i tyle można o nim powiedzieć. Aczkolwiek proszę tego nie odczytywać jako zarzutu, bo o wiele lepsze takie porykiwanie od przekombinowanego, fałszującego wycia czy coś. A, jak wokal to i teksty – według książeczki, cytuję: „płyta ma być manifestem”, niestety teksty brzmią jak zlepek komunałów, jacy to jesteśmy samotni w cyfrowym świecie, patrzymy w pustkę i takie tam. Nie sposób odmówić zaangażowania, ale sorry, słyszałem już o jakieś 150 płyt o podobnej tematyce za dużo… To naprawdę nie jest zły album – numery mają ręce i nogi, są porządnie zagrane, produkcja bdb. No ale co ja poradzę, że mnie to ani trochę nie rusza, a w większej dawce wręcz drażni? Z tej masy mniej lub bardziej nużących dźwięków wyrywają z drzemki pojedyncze fragmenty, gdzie zespół przypomina sobie, że w tym metalu to jednak tak trochę o napierdalanie chodzi. Nie wiem jak się ma ta płyta do wcześniejszych produkcji zespołu, ale albo ktoś tu przekombinował, albo po prostu to totalnie nie dla mnie muza – tak będąc całkowicie szczerym to miałem ciężko przesłuchać ten „Obraz” te ileś razy w całości. Przy czym nie wątpię, że fanom takiej muzy z pogranicza groove, thrash i tego typu rzeczy może to podejść o wiele bardziej. Ja się dość mocno odbiłem od tej płyty i nie wiem do końca czemu. No ale nie zachwyca.
Wyd. Defense records, 2019
Lista utworów:
1 Osoba pogardy
2 Nasz upadły
3 Podróż jedenasta
4 Wątła wola
5 Sumienie stłumione
6 Kadzi pusta rewolucja
7 ‚Well Song
8 Cyfrowi
Ocena: +5/10