Elixir of distress – Przeklęta wyspa
(19 stycznia 2020, napisał: Pudel)

Rok po debiucie otrzymujemy drugi materiał sygnowany nazwą Elixir of Distress. O ile jednak „Kontynent” powstawał latami i już w momencie wydania był w pewien sposób wydawnictwem archiwalnym, tak „Przeklęta wyspa” to już „normalny” album. Zmienił się skład, kto inny odpowiada za warstwę liryczną, jednak tematyka została zachowana – nadal mamy do czynienia z „dokonaniami” Sowietów, tym razem album dotyczy historii zesłanych na Kołymę. Na szczęście przekaz ten nie ma w sobie nic z łopatologicznej lekcji historii, teksty raczej oddają klimat, jakiś rodzaj emocji, które mogli czuć ludzie zmierzający w te niegościnne syberyjskie rejony. Oczywiście jak to wyglądało naprawdę możemy sobie – na szczęście – tylko wyobrażać, niemniej jednak moim zdaniem liryki Elixir of Distress przekonują, zmusza to do jakiejś refleksji… szczególnie w połączeniu z muzyką. Która to muzyka to znów po prostu „atmosferyczny” black metal. Ponury, wyprany zupełnie z „rockowych” elementów, niekoniecznie jakiś szczególnie ekstremalny, na pewno jednak posępny i na swój sposób… transowy? Utwory są długie, dobijają do dziesięciu minut, mimo to nie ma mowy o jakimkolwiek znużeniu tą muzyką, mimo, że w zasadzie brak tu czegokolwiek „chwytliwego” w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Ponure melodie niespiesznie ciągną się, na ich tle pojawia się nieszczególnie dynamiczny, dość typowo blackowy (ale czytelny! – w tym przypadku to duży plus) wokal. Na siłę można by jednorodność tego albumu potraktować jako wadę, „Przeklęta Wyspa” broni się jednak moim zdaniem naprawdę wciągającym klimatem… a że często występującym w zupełnie innych gatunkach muzyki (typu ambient), to już inny temat. Mnie ten materiał kupił od pierwszego odsłuchu, nawet mimo tego, że niespecjalnie interesuje mnie poruszana przez grupę tematyka. Dziwię się, że album nie ukazał się pod banderą którejś z krajowych wytwórni, bo brzmieniowo i wykonawczo to pierwsza liga polskiego (nie tylko geograficznie, jeśli wiecie o co mi chodzi) black metalu.
Wyd. Własne zespołu, 2019
Lista utworów:
1. Oczekiwanie
2. Etap
3. Na Północ
4. Przeklęta Wyspa
5. Cynga
Ocena: 8/10
Namiarów brak
