Augury – Concealed

(25 marca 2006, napisał: Prezes)


Augury – Concealed

Z całej sterty płyt leżących na moim biurku i czekających na zrecenzowanie, wziąłem się chyba za tą najtrudniejszą do opisania. Wsłuchuję się w nią już drugi tydzień i dalej nie mam pojęcia jak ugryźć tą muzykę. Z każdym kolejnym przesłuchaniem odkrywam coraz to nowe przestrzenie muzycznej ekspresji i dostrzegam nowe, ukryte wcześniej przede mną motywy… Ale zacznijmy od początku. Augury to kanadyjski zespół, o którym, przed otrzymaniem tej płyty, nie słyszałem ani słowa. „Concealed” to ich absolutny debiut wydawniczy, ale sami muzycy nie są bynajmniej żadnymi nowicjuszami. Już od kilkunastu lat zajmowali się muzyką, grając z różnymi innymi zespołami. Kapela ta powstała w 2001 roku, a już dziś zaliczyć ją trzeba do grona najlepszych zespołów kanadyjskich. Skąd u mnie ten zachwyt i ta pewność ich wielkości? Ano już tłumaczę… Już daaawno nie słyszałem zespołu, który tak umiejętnie łączyłby całą masę różnych styli i do tego nie popadał w chaos. Pomimo ogromnej różnorodności tych dźwięków, wszystko tutaj jest całkowicie spójne i bardzo naturalne. Znajdziemy tutaj zarówno brutalne death metalowe wpływy, jak i black metalową agresję, symfoniczny patos i progresywne poplątanie. Do tego jeszcze dołóżcie sobie patenty rodem z muzyki klasycznej, barokowej, lub nawet elementy flamenco. Dla tych, którzy wolą bardziej obrazowe porównania: wyobraźcie sobie połączenie Opeth z Emperor i Nile. Brzmi co najmniej dziwnie, ale zapewniam, że już przy pierwszym przesłuchaniu znikną wam jakiekolwiek wątpliwości.
Umiejętności tych doświadczonych już muzyków, stoją na bardzo wysokim poziomie. Gitarzyści wygrywają te swoje całkowicie poorane struktury z iście wirtuozerską precyzją. Solówki w ich wykonaniu to majstersztyk – raz melodyjne i radosne innym razem niepokojące i poszarpane. Pałker to także profesjonalista. W szybszych momentach sadzi blast za blastem, a w wolniejszych wystukuje jakieś ambitne, skomplikowane rytmy. Najbardziej jednak na uszy rzuca się gra bassmana. Gość po prostu wyprawia rzeczy nieprawdopodobne. Praktycznie przez cały czas kroczy swoją własną ścieżką, nakreślając sześciostrunowym potworem jakieś chore wizje. Wystarczy tylko posłuchać intro do „Cosmic Migration, by przekonać się o czym mówię. Trochę szkoda, że w najszybszych partiach linie basu toną nieco w nawałnicy dźwięku. Ciekawym jest także fakt, że Kanadyjczycy używają jedynie zwykłego rockowego instrumentarium (wyjątkiem jest jedynie używana często gitara akustyczna). W niektórych momentach po prostu nie można uwieżyć, że różne te dziwne dźwięki generowane są przez samych muzyków i ich instrumenty, a nie jakiś syntezator.
Robi się z tej recenzji już całkiem duży elaborat, a ja jeszcze słowem nie wspomniałem o wokalach. A jest o czym wspominać, bo ich bogactwo na „Concealed” jest wprost porażające. Duet wokalny Patricka Loisela i Arianne Fleury pokazuje na tej płycie najwyższą klasę. Gość wali głębokim, niskim growlem, jedzie black metalowymi krzykami, czasami zaskrzeczy jak Dany Brudas z Kredek a do tego jeszcze potrafi całkiem nieźle czysto śpiewać. Aż dziw bierze, że gość obsługuje jednocześnie gitarę. Ciekawe, jak wypada to na koncertach… Równie szerokim wachlarzem umiejętności popisuje się wokalistka. Wysokie soprany, chórki czy zwykłe, czyste śpiewy – wszystko to nie sprawia jej najmniejszego problemu. Do tego udało się uniknąć kompleksu zawodzącej smutnie, gotyckiej siksy, która to zamiast śpiewać wyje do mikrofonu. Doskonale słychać, że partie wokalne zostały dokładnie zaplanowane od początku do końca, a nie zrobione na ‘odwal się’. Jest to kolejny dowód na to, że debiutancka płyta Augury to dzieło nadzwyczajne.
Wydaje się, że trzy kwadranse to jak na jeden metalowy album absolutne maksimum. Jednak 47 minut w wykonaniu Augury mija w oka mgnieniu. Gdyby ten materiał trwał nawet i dwa razy dłużej, to i tak nie odczuwałbym znużenia. Jak dla mnie jest to na razie objawienie roku. Świetna płyta!
Lista utworóó
1. Beatus
2. …Ever Know Peace Again
3. Cosmic Migration
4. Nocebo
5. Alien Shores
6. In Russian Dolls Universes
7. Becoming God
8. The Lair of Purity
9. From Eden Estranged
10. …As Sea Devours Land
Ocena: +9/10

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty