Mrome – Leech Ghetto
(6 grudnia 2019, napisał: Pudel)
Drugi duży album andrychowksiego Mrome to trochę niewdzięczna płyta do recenzowania. W zasadzie, mógłbym po prostu – zgodnie z prawdą – napisać, że bardzo mi się ta płyta podoba, i że sporo się tu dzieje, no ale już nie róbmy sobie jaj. Zespół już na pierwszej płycie dosyć mocno mnie zaintrygował może nie jakoś bardzo odkrywczą, ale na pewno ciekawą mieszanką różnych cięższych stylów. „Leech Ghetto” bliższe jest thrashowi, przy czym to trochę taki thrash… bez thrashu. Dominują raczej średnie tempa, dosyć niski, chrypiący wokal(ale bynajmniej nie growl), ogólnie często raczej rockowa gra sekcji. Riffy jednak to już zdecydowanie metal. No i te riffy to przeważnie naprawdę klasa, klasa i jeszcze raz klasa. Niby wiele z tych dźwięków no już się gdzieś kurde słyszało, ale potrafi jednak to zaskoczyć, a już na pewno wciągnąć. Pewne zabiegi zastosowane w kompozycjach zbliżają Mrome do wora z napisem „progresja”, ale uniknięto zadęcia i męczenia buły(najdłuższy numer trwa niespełna sześć minut). Trochę mi się to – ale raczej klimatem – skojarzyło z płytami Voivod z Erikiem Forestem, może ze względu na wokal, trochę też bębny, bo nie jest to jednak aż taki atak na słuchacza jak np. Phobos, ale… no moje myśli kilka razy podczas (licznych) odsłuchów wędrowały w tamte rejony. Momentami, gdzieś tam w tle słychać jakieś blackowe echa, ale to już może sobie dopowiadam trochę za dużo?(choć ten wokal w numerze polskojęzycznym…). Ogólnie ten materiał jest… w sumie przystępny, choć jednocześnie ciężki. Podoba mi się droga, którą zespół obrał, ten taki zwarty, konkretny ale i przy tym dosyć niegłupi mromowy metal naprawdę może się podobać. A już na pewno warto tego posłuchać, tylko ostrzegam, że parę refrenów czy innych motywów może na dłużej we łbie zagościć.
Wyd. własne zespołu, 2019
Lista utworów:
1. The Rogue
2. Burn Old
3. Anti-Ante Entante
4. The City of Opax
5. Coffin Nail
6. Detroit Daze
7. Twarz niezawisła
8. Bellies Grow
9. Primordial Soup
Ocena: 8/10