Edellom – Sirens
(4 grudnia 2019, napisał: Prezes)
Gdy odpaliłem tą płytę po raz pierwszy od razu nawiedziły mnie pewne wspomnienia. Przypomniało mi się jak będąc jeszcze nastoletnim kucem, czyli gdzieś mniej więcej na przełomie lat 90. i 00. zdarzało mi się słuchać takich właśnie dźwięków… Takich, czyli jakich? – zapytacie. Właśnie takich które największe triumfy święciły te dwadzieścia lat temu, a dzisiaj już są raczej zapomniane i mało kto je odkurza. To czasy, kiedy młodzi, tacy jak ja wtedy, wybierali często płyty „po okładce”. Na tych okładkach właśnie jakieś mroczne i tajemnicze panie eksponowały swoje mniej lub bardziej imponujące biusty. I wcale nie chodzi mi tutaj o to, że na front-coverze „Sirens” też znajduje się biust (choć rysowany). Bardziej chodzi mi o typ muzyki, który właśnie na tych wydawnictwach był prezentowany i na opisywanej tutaj płycie też się pojawia… A biusty są po prostu dodatkowym skojarzeniem, które tu pasuje i sprawdza się. Edellom gra bowiem takie archaiczne połączenie doom czy też dark metalu z gotykiem… Fajnie, nie? Są tutaj praktycznie wszystkie te elementy, które charakteryzowały takie zespoły jak Sirenia, Tristania, Theatre Of Tragedy czy Sins Of Thy Beloved. Mamy więc wolne, ciągnące się niczym glut z nosa riffy, zazwyczaj obarczone sporym ciężarem, są też obowiązkowe klawisze (na szczęście tutaj w oszczędnej ilości) i absolutnie konieczny duet na wokalach – niski growl, plus pięknie śpiewająca niewiasta. Oczywiście zdarzają się tutaj jakieś przyspieszenia, ciekawe tremola czy bardziej agresywne momenty, zahaczające nawet o black metal (np. na początku „Serenitatem ad Mortem”), jest to jednak tylko chwilowa odskocznia od wolnego, melancholijnego grania spod znaku wyżej wymienionych kapel. Brzmienie całości jest naprawdę dobre, pani wokalistka stara się bardzo i jej czysty śpiew nie razi, więc jest to wszystko zaskakująco „słuchale”. Biorąc pod uwagę to, że mało w ostatnich latach takich materiałów wychodzi (albo po prostu może one do mnie nie docierają), to spokojnie możecie sobie debiut tej izraelskiej (!) kapeli sprawdzić… No chyba że już z automatu wyskakuje wam uczulenie na takie dźwięki, to lepiej dajcie sobie spokój.
Wyd. Another Side Records, 2019
Lista utworów:
1. Presentiment
2. Thirst
3. Torn
4. The Black Sorceress
5. Verge
6. Serenitatem ad Mortem
7. Death of Annabelle
8. To Darkness I Fall
Ocena: -6/10