Live At Mystic Festival 2001

(29 listopada 2004, napisał: Metanol)


Po dosyć długim poszukiwaniu w moje łapska wpadła kaseta video, z zapisem koncertu z dnia 13.11.2001 odbywającego się w hali Wisły w Krakowie. Jak była to bodajże trzecia edycja tego festiwalu i jak jak poprzednie miała baaaaardzo znanego headlinera z Norwegii. Po Emperor przyszła kolej na Mayhem (później w 2002 Satyricon). Niestety na kasecie z ich występu są tylko wycinki tzw. Various Shots, jednakże przedstawiają bardzo ciekawe sceny i momenty koncertu. Na początku materiału z Mystic Festival 2001 pojawia się pan władający bardzo miękką angielszczyzną. Opowiada jak ciężko było zorganizować pierwsze edycje i jakim sukcesem się zakończyły, ble, ble. Wiarygodności przydaje jego wypowiedzi browar stojący obok. Między poszczególnymi kawałkami, poszczególnych wykonawców słyszymy krótkie rozmowy z nimi. I tu rządzi Mayhem i Behemoth. Przejdźmy jednak do meritum.
Pierwszym zespołem, który jest nam przedstawiony Cementary of Scream. Z tego, co się orientuję grają oni już kupę czasu. Na scenie jednak tego nie widać. Bardzo statyczni, zero emocji związanych z muzyką, tylko czasem albo basista, albo wyjątkowo brzydka pani klawiszowiec pomachali włosami. Sama muzyką do najgorszych nie należy. Średnio mroczna, ciężka, nie można odmówić umiejętności muzykom. Nie za bardzo jednak rozgrzali publiczności. Na kasecie mamy ich 2 utwory, co moim zdaniem wystarcza. Bardzo sympatyczny lider zespołu również nic ciekawego nie zaprezentował w rozmowie.
2 utwory w żadnym wypadku nie wystarczają dla Devilyn. Kwartet pod wodzą Bonia rozpierdolił Hale Wisły, że ho ho. Ultrabrutalny, ultraciężki, ultraszybki jak na Death Metal koncert. Brzmienie trochę spieprzone, ściana dźwięku, gitary Dina prawie nie słychać. Za to bas Novego słychać wyraźnie, a zapewniam, że to miła rzecz usłyszeć jego partie. Devilyn swoją muzyką porwał o wiele więcej osób do młyna niż poprzedni zespół. Novy i tu udowodnił, że oprócz tego, iż jest doskonałym basistą i jeszcze lepszym wokalistą jest świetnym showmanem. Szczególnie jego oracja na koniec występu robi wrażenie. W międzyczasie dowiedzieliśmy się paru rzeczy o Novej(o przepraszam nowej) płycie itp. Szkoda, że Devilyn w tym składzie nie skopie już żadnej dupy…:(
Teraz przyszła kolej na największą porażkę w historii Mystic Festival i chyba muzyki wogle, czyli: Source of Tide. Wszystko w tym występie było chujowe i pedalskie. Wychodzi na początku jakiś palant w okularach przeciwsłonecznych, w spodniach i spódnicy, poobwieszany jakimiś gadżetami z odpustu. Reszta jest nie lepsza. Różnią się tylko tym, że oni potrafią grać, a wielki Lord PZ nie umie śpiewać. Owszem ma spory wachlarz wydawanych dźwięków, ale są ona niskich lotów. Badziew był przerywnikiem między dwoma Death Metalowymi killerami – Devilyn i….
Sinister rozpieprzający ogólnie mówiąc. Kwartet z Holandii do tego z babeczką na wokalu swoją muzyką niszczy. Mniej brutalny od Devilyn, ale w muzyce Sinister jest taki pierwiastek oryginalności szczególnie w partiach gitary. Niestety tylko jednej, co przy solówkach psuło efekt, ale za to w normalnych częściach utworów nie przeszkadzało. Rachel darła się wspaniale i dzięki zastosowaniu pewnego triku z mikrofonem(objęcie główki mikrofonu oboma rękami)pozwoliło uzyskać bardzo głęboki growl. Między kawałkami niezwykle sympatyczny basista opowiadał o perturbacjach z wokalistami i ogólnie o Sinister. Bardzo dobry fragment materiału – szczególnie stary jak świat "Cross The Styx".
Później przyszła kolej na najbardziej zawodowy, charyzmatyczny i perspektywiczny(!) polski zespół – Behemoth. A jaki Behemoth jest każdy widzi. Tym panom nie można zarzucić ekspresji i emocjonalnego podejścia do muzyki – na scenie szał, pod sceną również. Na kasecie widzimy jedne ze swoich najlepszych kawałków z "Thelemy" oraz "Chant For Eshaton 2000", który jest chyba oprócz "23(youth manifesto)" najbardziej odmiennym utworem z repertuaru Pomorzan. Żałuję tylko, że Mystic nie zamieścił odegranego na tym koncercie coveru "Unholy Black Metal" Dark Throna, bardzo chciałbym zobaczyć jak udała się ta próba. Bardzo ciekawy jest wywiad z zespołem, polecam naprawdę. Dowiadujemy się z niego jak to Nergal uciekł Śmierci spod kosy, jakim są szczerym zespołem…całość jednak obecnie straciła dla mnie trochę na autentyczności. Lider twierdził, że w zespole panuje chemia i zespół nie obejdzie się nawet bez jednego ogniwa(członka). Parę miechów temu Behemoth został zredukowany o jedną drugą z tamtego koncertu, czyli: Havoca i Novego. Myślę, że takiej ekspresji scenicznej Behemoth nie będzie miał nigdy.
Zespół Zyklon moim zdaniem jest bardzo ciekawym doświadczeniem muzycznym, mało kapel tak gra. Ultraszybkie riffy, perkusja najbardziej charaktrystyczna z charakterystycznych. Zyklona nazywany jest supergrupą, z czym się nie zgadzam. Mimo, że Zamoth i Trym są twórcami zespołu i muzyki, to jednak raczej stoją z tyłu. Na koncercie zaprezentowali 3 kawałki z "World ov Worm". Bardzo dobra prezentacja muzyków, obowiązkowy moshing świetny. Brzmienie trochę skopane, ale i tak było dobre. Wokalista nieco odbiegał od reszty kapeli – typowy black metalowiec, tatuaże, ćwieki itp. Śpiewał ni to skrzekiem, ni growlem, takim chropowatym głosem. Mi ten występ bardzo się podobał, choć muzycy byli dosyć statyczni – stali i machali herami, raz tylko wokalista zeszedł do publiki. W rozmowie między kawałkami, Demon poinformował, że był to jego ostatni występ w Zyklon, a na koniec pożegnał się słowami "za zdrowie".
Następnie zabawia nas opluwany zespół, który gra "fucking heavy metal form fucking finland, and we are fucking Children of fucking Bodom ". Tak mniej więcej Alexi komunikował się z publiką. Co do samej muzyki nie jestem jej maniakiem, ale doceniam umiejętności, co do grania i kompozycji. Bardzo żywiołowy, energetyczny zestaw 4 utworów na pewno rozruszał publikę. W wywiadzie Alexi nie powiedział niczego konkretnego….takie tam gadanie, jaki to on jest skromny a publika genialna.
No i przyszła kolej na odpady Mayhem. Podczas tych urywków widzimy Maniaca tnącego się nożem, świetną scenografię zrobioną z drutu kolczastego i włożonych między jego części ostrz piły i czaszek. Na środku sceny stała konstrukcja przypominającego jakiegoś mechanicznego stwora, Necrobutchera dedykującego "Chainsaw Gutsfuck" Deadowi. Niestety nie dano nam możliwości dłuższego posłuchania głosu Maniaca. Za to wywiad jest bardzo ciekawy. Biorą w nim udział Blasphemer i Hellhammer, z czego ten drugi powiedział może dwa zdania. Z tego, co słyszałem ten pałker jest bardzo małomówny, albo nie umie za bardzo po angielsku. Blasphemer gadał za to dużo. Niestety wysławianie sprawiało mu trudności. Nadrabiał miną. Ale za to ładnie wyłożył, dlaczego Mayhem jest true i "The True Mayhem".
Podsumowując poza żenującym source of tide jest to ogólnie bardzo dobry materiał koncertowy. W porównaniu z edycją 2003 to obsada i organizacja po prostu genialne!
Ocena: 9/10

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Tankard, Defiance i Accu§er w Jablunkovie – thrash metalowa uczta tuż przy polskiej granicy Forever Nu! Festival 2025 – hołd dla legend nu metalu w Krakowie Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Furor Gallico w Krakowie Dom Zły w Krakowie – koncert w Klubie Gwarek EXEGI MONUMENTUM tour HOSTIA mini trasa koncertowa koncerty Mercurius Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty