FUNERAL MASS – AT THE CROSSROAD OF DARK PATHS
(10 listopada 2019, napisał: Robert Serpent)

Zostałem nominowany do zmierzenia się z debiutanckim krążkiem gdańskiego Funeral Mass, kapeli młodej stażem, ale nie może być inaczej skoro zespoł tworzą młodzi gniewni muzycy, którzy mogliby być moimi synami ;)
Wcześniej panowie pogrywali jako Deafness, którego muzy nie dane było mi słyszeć, ale jak ćwierkają wróbelki czy też kraczą wrony był to zespół ukierunkowany bardziej na thrash metal, podczas gdy Funeral Mass podąża bardziej ku czarnym rewirom metalu.
Funeral Mass rzucił się na głęboką wodę, bo odważnym zabiegiem dla początkującej kapeli jest nagranie albumu, który trwa ponad godzinę. Nie muszę nikomu mówić, że tak ryzykowne posunięcie wymaga od muzyków pomysłowości i umiejętności… Bardzo łatwo można zanudzić słuchacza i zniechęcić do mierzenia się z taką ilością muzy. A jak jest w przypadku Funeral Mass?
Płyta jest nierówna, otrzymujemy mnóstwo melodyjnych riffów, które najczęściej działają na mnie jak płachta na byka. Mam sporo zastrzeżeń również do wokalu, który jest delikatnie irytujący i męczący. Problem według mnie leży w tym, że FM uparcie brnie w melodyjne kompozycje, które nudzą i najzwyczajniej w świecie są oklepane. Rozumiem, że to jest droga, którą gdańszczanie chcą pomaszerować, ale wypadałoby to zrobić z większym zębem, na większym wkurwie. Owszem, tu i ówdzie słychać ciekawą solówkę gitarową i nie można zarzucić muzykom, że są słabi. Słychać na „At the Crossroad of Dark Paths”, że panom nie obcy jest thrash (to oczywiste), black czy death metal. I to właśnie te fragmenty płyty, gdzie Funeral Mass porzuca na chwilę melodie i zapuszcza się w bardziej agresywne granie (środkowa część „In the Ruins of Ettermoon”) czy też ostatni, zdecydowanie najlepszy i całkowicie różniący się od pozostałych utworów na płycie, death metalowy „Beheading the Gods”, są zdecydowanie najciekawszymi momentami na tym krążku. Niestety tych ciekawych i przykuwających uwagę fragmentów jest zbyt mało i sa one przytłaczająco gniecione przez melodyjne riffy, które zdominowały debiutancki album Funeral Mass. Szkoda…
To te ostrzejsze fragmenty nieco ratują ten album, bo nie ukrywam, że w trakcie trwania trzeciego utworu miałem kryzys i zacząłem odpływać myślami, a to nic innego jak znak, że muza zaczynała męczyć. Swoje zrobił też czas trwania albumu, który jest rasowym przykładem strzelenia sobie w kolano lub nawet oba.
Uważam, że jest potencjał, ale trzeba go dopracować. Na całe szczęście dla Funeral Mass jest spora grupa maniaków, dla których Dissection wyznaczył ścieżkę, którą podążyć i to zdecydowanie do tego grona odbiorców jest skierowany „At the Crossroad of Dark Paths”. Na razie jest średnio, a to zbyt mało żeby zaistnieć na przepełnionej scenie.
Wyd. Mara Productions, 2019
Lista utworów:
1. Where Even Death May Die
2. The Crossroad of Dark Paths
3. Return of the Dark Sorcerer
4. In the Ruins of Ettermoon
5. Guided by the Wind (Vast Horizons Part I)
6. Last Shining Star (Vast Horizons Part II)
7. Beheading the Gods
Ocena: +5/10
