ÜBERGANG – EVOLUTION
(14 października 2019, napisał: Robert Serpent)

Übergang to niemiecki band, który kilka miesięcy temu, a konkretnie końcem maja, wydaje swój drugi album. Mimo, że Niemcy do nastolatków już nie należą (nie zaglądając nikomu w metrykę) to Übergang jest stosunkowo młodą kapelą, albowiem początki zespołu datują się na 2014 rok. Klimaty w jakich obracają się nasi zachodni sąsiedzi to tzw. croosover.
Dziesięć utworów zamieszczonych na „Evolution” to dosyć energetyczna muza, której głównym składnikiem jest nowoczesny (?) thrash metal połączony z hardcore/punkiem. Całość opatrzona precyzyjnym i dopieszczonym brzmieniem z dbałością o każdy szczegół (w dzisiejszych czasach nie powinno to nikogo dziwić).
Teksty wyśpiewane i wykrzyczane w języku niemieckim dają dosyć ciekawy efekt i mimo, że muza Übergang nie wnosi niczego nowego to niejednemu młodzieńcowi umili wolny czas. Wszystko na „Evolution” jest na swoim miejscu, szybsze fragmenty z bardziej agresywnymi partiami wokalnymi kojarzą się nieco z bogami z Sodom, a całość materiału to dobry repertuar na festiwale, gdzie takie granie w połączeniu z rozcieńczonym złotym trunkiem lub winem marki „cherry za cztery” sprawdza się doskonale. Jeśli dodać do tego postawę jaką reprezentuje zespół, tutaj mały cytacik „antyfaszyzm, antyrasizm, antysekzizm, antyhomofobia” to otrzymujemy produkt doskonale wpasowujący się w chore obecne czasy. Nowoczesność w połączeniu z poprawnością polityczną daje mozliwość wstrzelenia się w obecne trendy na zachodzie Europy. I żeby nie było, nie piszę tego z żadną złośliwością czy ironią.
Album nie kładzie na glebę i jego słuchanie nie wywołuje u mnie żadnych ciar, muza po prostu sobie płynie, a po jej zakończeniu nic nie zostaje w głowie. Owszem, Niemcy potrafią dopierdolić do, za przeproszeniem, pieca, a utwory takie jak „Blutgetränkt” (niech mi ktoś powie, że wokalnie nie kojarzy się z Sodom to będę z uśmiechem na twarzy obserwował jak poprzez kłamstwo wydłuża się takiemu delikwentowi nochal) czy też „Am End” fajnie pasują do odpalenia (kurwa, co ja mam z tymi piecami i paleniem :P) w samochodzie i do pognania przed siebie…
Minusem tego albumu jest jego koniunkturalizm. Mam wrażenie, że wszystko jest zbyt konwencjonalne i wpasowujące się w dzisiejsze trendy wśród młodzieży. Niby jest pazur, ale jakiś taki przytępiony, są ciosy, ale nie do końca precyzyjne i zamiast uderzenia na pełnej kurwie otrzymujemy tzw. mlaskacze. Być może komuś sie narażę, nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni, ale Übergang doskonale odzwierciedla obecną kondycję sceny naszych zachodnich sąsiadów, jest to coś z pogranicza drugiej czy trzeciej ligi, bez większych perspektyw na awans do wyższej klasy. Na pocieszenie i ku pokrzepieniu serc dodam, że nie każdy może prezentować poziom ekstraligowy. Fani polerki i finansowych inwestycji rodem z kolochów typu Nuclear Blast będą zadowoleni, reszta może sprawdzić z ciekawości, ale po co? Jest wiele ciekawszych pozycji do sprawdzenia. Jakbym był młodszy i zaczynał swoją przygodę z ostrymi brzmieniami to być może dałbym się porwać Niemcom i być może wyrwałbym jakąś cizię na tekst typu „mam nowy Übergang, choć do mnie, mama pracuje do późna, możemy usmażyć frytki i dodać relację na fejsa”… Ja jestem już stary i mniej naiwny. Zamiast kalkulacji i tworzenia pod publikę wolę szczerość i ambicję, zamiast głaskania po jajach wolę prawy podbródkowy, zamiast miziania po główce i szeptaniu czułych słówek wolę konkretne akcje. Rozumiecie co autor ma na myśli ;) A Übergang tak czy inaczej i tak znajdzie zwolenników, niekoniecznie wśród naszych czytelników. Zachód lubi takie twory ;) Tyle ode mnie…
Wyd. Demons Run Amok Entertainment, 2019
Lista utworów:
1. Angst vs Kraft
2. Brot und Spiele
3. Bis zum Limit
4. Im Auge des Sturms
5. Niemals zurück
6. Kampfgeist
7. Spiegelbild
8. Blutgetränkt
9. Am End
10. Neue Ufer
Ocena: +5/10
