Kingdom – Rotting Carcass Arise upon the Burial Mound
(30 września 2019, napisał: Prezes)

Panowie z Kingdom zrobili to znowu. I to zrobili to nadspodziewanie szybko. W nieco ponad rok od wydania poprzedniego materiału znów dojebali nową płytą i to dojebali tak, że czapki spadają. Wygląda na to, że jak już wskoczyli na pewien (wysoki) poziom muzyczno-kompozytorski to nie zamierzają schodzić niżej. „Rotting Carcass Arise upon the Burial” (przytaczam ten tytuł w tekście tylko raz, bo jak zwykle jest mega-długi) to materiał który raczej nie zaskoczy tych, którzy znają już wcześniejsze dokonania Kingdom, ugruntuje jedynie ich mocna pozycję. Nadal jest to bowiem ten sam ponury, zajebiście ciężki i przytłaczający death metal, dodatkowo jeszcze posiadający ten specyficzny – jakby to powiedzieli Amerykanie – „black metal vibe”. Mam jednak wrażenie, że tym razem panowie postarali się jeszcze bardziej, bo ten album wydaje mi się najmroczniejszą, najbardziej duszną pozycją w ich dorobku. Nie wiem, może to przez brzmienie, które nareszcie leży mi całkowicie (w przypadku poprzedniej płyty tak nie było), jest odpowiednio zamulone, ciemne, ale jednocześnie dość klarowne z odpowiednio słyszalnym basem. Muzycznie jak już wspomniałem niewiele się zmieniło. Nadal jest to bestialski, surowy death metal, który melodyjnych i bujających partii raczej się wystrzega. Zamiast tego mamy huraganowe nawałnice riffów, momentami ocierające się o soniczny chaos, z których na kilometr wali trupem i zatęchła piwnicą. Odpowiednio powplatane tu i ówdzie zwolnienia oraz średniotempowe motywy skutecznie napędzają klimat, nie zmiękczając przekazu lecz jeszcze podkręcając chorą, niepokojącą aurę. Zajebiście podoba mi się właśnie to, że pomiędzy tymi karabinowymi blastami znajduje się także miejsce na jakieś ciekawe gitarowe zagrywki, instrumentalne smaczki czy niebanalne solówki. Na pewno nie jest to materiał łatwy, który wchodziłby od razu przy pierwszym przesłuchaniu, ale jak już „wejdzie” to gwarantuję, że nie można się od niego uwolnić. Aż ciekaw jestem czy chłopaki z Kingdom dają radę dalej tworzyć z taką intensywnością i jednocześnie jakością. Mam nadzieje, że tak. Dla mnie jest to jeden z najmocniejszych death metalowych strzałów na naszej ziemi w tym roku. Polecam!
PS. Co warte odnotowania, chłopaki nie zrezygnowali z tej swojej małej świeckiej tradycji znowu wrzucając cover jakiegoś metalowego klasyka. Tym razem padło na Samael i nieśmiertelny „Baphomet’s Throne”. Wyszło… no jak myślicie?
Wyd. Godz Ov War, 2019
Lista utworów:
1. Dark Light Rising
2. Świątynia zepsucia
3. Zatracony w obłędzie
4. Cadaver Purgatory
5. Rotting Carcass Arisen
6. Otchłań zapomnienia
7. Burial Mound
8. Echo duszy utraconej
9. Devourer of Light
10. Baphomet’s Throne (Samael cover)
Ocena: +8/10
