Abgott – Fizala
(4 lutego 2006, napisał: Prezes)

Abgott to kapela z Anglii, a „Fiala” to ich drugi krążek. Tyle tytułem wstępu. Z tego co widać (typowy gwoździsto- corpsepaintingowy image) i słychać to panowie ci grają black metal. Nie jest to jednak jakiś tam zwykły black metal. Angole chcieli chyba stworzyć coś mega awangardowego i ponadprzeciętnego. Szczerze powiedziawszy wyszło im średnio. Ten ich połamany, techniczny wręcz black metal jakoś do mnie nie przemawia. Po pierwsze częstotliwość zmian tempa jest tutaj jak dla mnie zdecydowanie za duża. Nie zdążymy nawet przyzwyczaić ucha do jakiegoś motywu a już grane jest coś innego. W sumie zamiast jakiejś przemyślanej i poukładanej kompozycji robi się z tego chaotyczna papka. Płyta trwa niespełna pół godziny, z czego jeszcze połowę zajmują jakieś tajemnicze intra, mroczne wstawki, które same w sobie nie są złe, ale przecież to nie one powinny stanowić o sile tego typu wydawnictw. Całości obrazu nie poprawia także wokalista, który zdaje się być ślepo naśladować manierę wokalną Abbatha z nieodżałowanego Immortal.
Jak dla mnie to płyta całkowicie średniacka… no chyba że ja po prostu twórczości panów a Abgott nie rozumiem.
Lista utworóó
1. Book 1: Orucsolledovres Azaraq’s Fizala Tales
2. Book 2: Lanrutcon Nyarlathotep
3. Book 3: The Eye Yog-Sothoth
4. Book 4: From Thy Beyond Shub-Niggurath
5. Book 5: Aren Anul Al Ottos Ailgattab Hastur
6. Book 6: Nominato Essere Deve Non Colui Htohtaza
7. Book 7: Thy Evocation Cthulhu (parts1-4)
Ocena: -5/10
