Evulse – Call of the Void
(24 maja 2019, napisał: Prezes)

Bez ceregieli, bez wstępów, intr czy jakichś wprowadzeń Amerykanie z Evulse rozpoczynają ten krótki materiał. Nie ma całowania się po tyłkach tylko od razu start z wysokiego C. Jak to mówi dzisiaj młodzież „z buta wjeżdżam”… Krótki wpierdol i do domu. Całość trwa niecałe 10 minut, ale to spokojnie wystarczy by zorientować się o co w tym wszystkim chodzi. A chodzi o granie zatęchłego, zajebiście dusznego death metalu odpowiednio pokręconego, a momentami nawet chaotycznego. Słychać tu trochę amerykańskich i trochę fińskich wpływów, głównie stara szkoła lat 90. Niby to tylko kilka minut, ale dzieje się tu naprawdę sporo. Jest dużo agresywnego, szybkiego grania, jak chociażby w otwierającym „Hypochondria”, są też jednak walcowate zwolnienia i nośne średnie tempa. Poza kilkoma oczywistymi skojarzeniami, przypomina mi to trochę pierwszy materiał nieodżałowanego Vorum. Gitarowo tu naprawdę nie ma co zbierać, dobre, momentami mocno powykręcane riffy sypią się jak z rękawa a wysokie i wajchowate solóweczki dodają całości chorego klimatu. Wszystko to ubrane w surowe, ponure i chwytające za gardło brzmienie oraz okraszone niskimi growlami. Całość mija błyskawicznie i człowiek praktycznie bez zastanowienia ponownie wciska „play”. Naprawdę mocny debiut!
Wyd. Godz ov War Productions, 2019
Lista utworów:
1. Hypochondria
2. Hideous Mound
3. Call of the Void
4. Agoraphobia
Ocena: 8/10
