Heaume Mortal – Solstices
(10 maja 2019, napisał: Prezes)
Intrygująca okładka z ciekawie wkomponowanym, błyszczącym logo zespołu i tytułem płyty to pierwsza rzecz, która zwraca uwagę podczas obcowania z tym albumem. Sama nazwa tego projektu mówi mi niewiele, podobnie zresztą jak jego skład, czyli ludzie ponoć związani z francuską sceną sludge/doom. Metal Archives określa ich mianem „black metal” ale to chyba bardziej z rozpędu i przynależności „barw klubowych” (Les Acteurs de l’Ombre Productions), niż z jakichś innych racjonalnych pobudek. Jest to bardziej pokręcona mieszanka sludge’u i doom metalu z jakimiś tam black metalowymi naleciałościami. Cały album płynie dość jednostajnym, wolnym tempem, powodując uczucie niepokoju, beznadziei… a u mnie także senności. Poszczególne kawałki to kilkunastominutowe kolosy, które przechodzą jeden w drugi dość naturalnie i prawie niezauważalnie. Człowiek nawet nie wie kiedy w międzyczasie przeleci wkomponowany dobrze w całość i niezbyt podobny do oryginału cover Burzum „Erblicket die Tochter des Firmament”. Z tych „blackowych” elementów mamy tu tremolujące od czasu do czas gitary, które jednak wkomponowane są w nadal ślimaczącą się, doomową sekcję rytmiczną. Atutem jest tu na pewno schizofreniczna, mocno przytłaczająca i dołująca atmosfera. Gęsty i smolisty klimat podkreślany jest mocno przesterowanymi gitarami, rzężącym basem i chorymi wokalami. Gdy tylko człowiek jest w nastroju i da się wciągnąć, to robi się naprawdę ciekawie, zdarzały mi się też jednak odsłuchy, że ten materiał mnie znużył i strasznie wymęczył. Momentami te trzy dźwięki na krzyż potrafią być usypiające. Na pewno nie jest to więc muzyka dla każdego i na każdą okazję.
Ostatnie dziesięć minut, czyli utwór „Mestreguiral” to jakieś super-minimalistyczne, ambientowe (chyba mogę to tak nazwać?) buczenie, czy też plumkanie, które nijak ma się do reszty i moim zdaniem jest zupełnie niepotrzebne. Ot, taki wyciszacz, którego równie dobrze mogłoby nie być.
Ogólnie zatem debiut tego francuskiego tworu Heaume Mortal podszedł mi średnio, ale wielbiciele francuskiej awangardy i wolnego grania, najlepiej z przedrostkiem „post” mogą spróbować.
Wyd. Les Acteurs de l’Ombre Productions, 2019
Lista utworów:
1. Yesteryears
2. South of No North
3. Oldborn
4. Erblicket die Tochter des Firmament (Burzum cover)
5. Tongueless (Part III)
6. Mestreguiral
Ocena: 6/10