Ape to god – The Head Meets the Tail
(16 kwietnia 2019, napisał: Pudel)
Lubelski kwartet Ape To God po ośmiu latach działalności atakuje pierwszym dużym albumem. We wszelkich notkach na temat grupy przewija się złowieszczo brzmiące słowo „groove”, jednak na szczęście nie uświadczymy tu zbędnego męczenia buły i jakichś dyskusyjnych motywów, z tego całego groove metalu panowie wyciągnęli bowiem wyłącznie to, co w nim najlepsze – ciężar, tłuste brzmienie no i… groove. Tak więc te niecałe pół godziny grania to dosyć bezpośredni, aczkolwiek nie pozbawiony elegancji wpierdol. Jak trzeba to jest szybko, są średnie tempa, gdzie bas może ładnie pobasować a gitarzyści poriffowac jak trzeba. Żadnych ozdobników, robienia klimatu na siłę, solówek czy coś – po prostu jazda do przodu i wyprowadzane raz za razem cepy. Przy czym na pewno nie jest to tępe, prostackie granie. Riffy naprawdę robią robotę, jest ogólnie w tym graniu trochę kombinowania, które jednak działa tak jak powinno: czyli zaciekawia nie rozcieńczając niezbędnej przecież w metalu jakimkolwiek agresji. Całości dopełnia wkurwiony, agresywny wokal… i przy każdym innym stylu bym ponarzekał, że mógłby pan śpiewak jakoś urozmaicić swoje partie, ale tutaj takie darcie ryja pasuje idealnie. Album nie daje chwili wytchnienia i może nawet nieco przytłacza, ale jak już się skończy to po chwili przerwy ma się go ochotę odpalić ponownie. Zespół bardzo udanie połączył na „The Head Meets the tail” „nowoczesne” riffowanie, to co najlepsze z kapel typu Machine Head z deathowymi elementami i wyszła bardzo, ale to bardzo konkretna petarda.
Wyd. Deformeathing, 2018
Lista utworów:
1. We The Swine
2. Eviscerate
3. Antigodspeed
4. Circling The Drain
5. Pseudocyesis
6. Cult
7. The Truth, The Way And The Lie
8. His Name Is War
9. The Head Meets The Tail
Ocena: 8/10