Soulfly – Dark Ages
(18 stycznia 2006, napisał: Prezes)

Wydawałoby się, że to zaledwie wczoraj pan Max Cavalera odszedł z Sepultury i założył Soulfly. Prawda jednak jest taka, że to jego „plemię” działa już ponad osiem lat i właśnie wydało piąty w swojej historii album. „Dark Ages”, bo tak właśnie się owo wydawnictwo nazywa, jest moim skromnym zdaniem swego rodzaju klamrą spinającą cały ten okres czasu. Słuchając tego albumu mam wrażenie, że historia zatoczyła wielkie koło i znów znalazłem się w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Pierwszy utwór na płycie „Babylon” nie zwiastuje jeszcze tego, co będzie działo się w dalszej części płyty. Jest to typowy dla Soulfly rozbujany kawałek ze skocznym riffowaniem. Im dalej jednak tym bardziej czuć w powietrzu klimat Sepultury z okresu „Arise” czy „Chaos A.D.” Takie utwory jak „I And I”, „Carved Inside” czy „Arise Again” (czyżby jakaś mała aluzja?) wprost ociekają thrash metalową wściekłością. Ostre, maga potężne riffowanie i charakterystyczny, zachrypnięty głos Maxa chyba skutecznie zamkną usta wszystkim tym, którzy uwarzali Soulfly za nu-tonowy shit. Taki „Frontlines” pasowałby mi nawet do setlisty „Beneath The Remains”. Naturalnie Cavalera i jego kompani nie zrezygnowali z różnego rodzaju etnicznych wstawek, z których są już tak dobrze znani (np. środek „I And I”). Dość odważnie także wzięli się za bary z różnego rodzaju nowymi eksperymentami, jak na przykład język rosyjski w utworze „Molotov”, czy motywy zalatujące mi Prodigy w „Riotsarter”. Intrygujący jest także minutowy, schizujący przerywnik w postaci „(The) March”. Tradycyjnie już na płycie nie mogło zabraknąć gości. Jednym z głównych jest udzielający się wokalnie w bodaj dwóch utworach syn Maxa – Ritchie. Młodsza latorośl klanu Cavalerów radzi sobie za mikrofonem jednak trochę gorzej niż tatuś. Płyta zamykana jest przez piątą część instrumentalnego „Soulfly”, który już powoli zaczyna zamieniać się w mały serial. Ten kawałek jest może i całkiem fajny, ale jak dla mnie nieco za długi i robiony już jakby na siłę…
Podsumowując „Dark Ages” to bardzo dobry album, czerpiący to co najlepsze z dorobku zarówno Soulfly, jak i Sepultury. Może najlepszym albumem w dyskografii Maxa Cavalery to on nie jest, ale zdecydowanie lokuje się na jednej z wyższych pozycji.
Lista utworóó
1. The Dark Ages
2. Babylon
3. I And I
4. Carved Inside
5. Arise Again
6. Frontlines
7. Inner Spirit
8. Corrosion Creeps
9. Molotov
10. Riot Starter
11. Bleak
12. (the) March
13. Fuel The Hate
14. Stay Strong
15. Soulfly V
Ocena: +8/10
