Vindorn – Perdition
(4 marca 2019, napisał: Diabolizer)
Miła memu uchu i serduchu niespodzianka się trafiła. Vindorn to jednoosobowy zespół (choć zespół z definicji to kilka osób tworzy, ale niech będzie) który stacjonuje sobie w Niemczech i nagrywa od 2010 roku. Do tej pory nazwa była mi zupełnie obca, z muzyką także nie miałem styczności choć po odpaleniu opisywanego właśnie pełniaka „Perdition” strona muzyczna zaczęła się nieco rozjaśniać. I już śpieszę wyjaśnić dlaczego. Otóż Vindorn w sposób bardzo konkretny i zgrabny łączy w sobie elementy black metalu już gdzieś, kiedyś zasłyszane ale robi to w sposób nieco „rozmyty”, znany tylko sobie, dorzucając rozmaszyście szczyptę swoistości. Nie wiem jak na poprzednich wydawnictwach ale Vindorn na tym albumie robi niski ukłon dla szwedzkiej Armageddy zaprawianej zimnymi okruchami potężnego Darkthrone. No elegancko to wyszło na tej płycie. Solidne, zimne brzmienie potęguje złowrogi klimat, bardzo dobre wokalizy i ta lodowata przebojowość która czyni album wielce przyswajalnym, wchłania się nad wyraz szybko. Jako ciekawostkę podam że mamy na płycie także akcent polski gdzie w utworze „Panie Diable” (mocno nacechowany klimatem Virus czy WTZ) który jest nawet zaśpiewany po polsku to i dwóch rodaków naszych się w nim udziela. Kto? Niech to będzie dla Was tym dodatkowym elementem który spowoduje że chwycicie po ten album, bo moim zdaniem warto.
Wyd. Sol Records, 2017
Lista utworów:
1. Masquerade
2. Ausiktet
3. Panie Diable
4. Rozhodnuti Osudu
5. Eros hemlighet
6. Vanmakt
7. Vladcove
Ocena: 8/10