Paganfire – Play Loud & Fuck The Rest! Promo CDR (w skrócie)
(21 lutego 2019, napisał: Prezes)
Myślę, że zatwardziałym podziemniakom nazwa ta raczej nie jest obca. Wiadomo – Filipiny, czyli dziki, nieokrzesany i mocno egzotyczny dla nas metal. Chłopaki grają jakby u nich czas się zatrzymał i dalej była końcówka lat 80. Chłoszczą thrash metalem szybkim, szczerym i bezpośrednim. Proste, chamskie, ale chwytające riffy, chaotyczne solóweczki, wszystko oczywiście krzywe, ale za to nierówne. Momentami wydaje się to bardzo naiwne, ale też zajebiście autentyczne. Na płytce znalazło się kilka utworów, pozbieranych prawdopodobnie z różnych sesji nagraniowych bo brzmieniowo trochę się od siebie różnią. Ostatnie dwa (covery Sepultury) to już zupełne rehy albo nawet koncertówki. Surowizna, bród i nieład tylko dla maniaków.
Plusy:
- czuć, że takie granie po prostu jest szczere
- momentami naprawdę dobrze buja
- pierwotny, archaiczny klimacik
Minusy:
- krzywo, ale za to nierówno
- ja rozumiem, że dzikość i obłęd i nie wszystko musi być równo, ale jak już jest taka „żywiołowa” perka to niech jest żywa a nie tak okrutnie striggerowana.
- wydanie w stylu „CD-R + kserowana okładka” to jednak trochę mało jak na standardy 2019 roku
Wyd. self-released, 2018
Lista utworów:
1. False Protector
2. Disturbing, Defaning, Disgusting
3. The Executor Is Back
4. Hell Storm
5. Bloodsoaked Life
6. Poseudom Shall Fall
7. Bitayin! Katayin! Sunugin!
8. Much of Madness, More of Sin
9. Filth of Beliefs
10. Bestial Devastation (Sepultura cover)
11. Warriors of Death (Sepultura cover)
Ocena: -7/10