BLURR THROWER – LES AVATARS DU VIDE
(20 stycznia 2019, napisał: Robert Serpent)
Dzięki uprzejmości prezesa (zapachniało wazelinką haha… Wczoraj z powodu wieczornej nudy i jakiegoś choróbska, które mnie dopadło, po raz kolejny oglądałem film pt. „Miś”. To ja piszę te słowa, nie Jarząbek ;)) wybieram się w podróż do Francji. Nie mam na myśli podróży fizycznej, bo obecne wydarzenia w tym kraju ani nie zachęcają do zwiedzania ani tym bardziej do przebywania w tym pogrążonym w chaosie kraju.
Nie będę już (po raz kolejny zresztą) wspominał o moim szczerym uczuciu jakim darzę francuską scenę, że tak to ujmę, ekstremalną. Każda płytka jaka dociera do mnie z kraju, niegdyś słynącego z romantyzmu i miłosnych uniesień zakochanych par (chyba mnie poniosło haha), wywołuje u mnie dreszczyk emocji o znacznie większym współczynniku ciekawości (no dobra, nasze rodzime rodzyneczki są na pierwszym miejscu) niż hordy z innych zakątków świata.
Fracuski, dodam, że bardzo tajemniczy, Blurr Thrower raczy nas debiutanckim materiałem, który najpierw został wydany własnym sumptem (lipiec 2018), by teraz wpaść pod skrzydełka francuskiej Les Acteurs de l’Ombre Productions i na świat wypuścić skromnie, ale bardzo schludnie wydaną dwuutworową EP, pachnącą jeszcze świeżością (zgrabniutki digipack), zatytułowaną „Les Avatars du Vide”.
Z racji tego, że informacji o samym zespole nie ma podanych żadnych, nie wiem kto za nim stoi, właściwie to praktycznie nic nie wiem o Blurr Thrower, a szkoda, bo ciekawość odziedziczyłem chyba po mojej rodzinie. Szanuję jednak postawę zespołu i chęć (tak przypuszczam) pozostania anonimowym.
Ów francuski twór muzyczny porusza się w rejonach atmosferycznego black metalu, na płytce dominują raczej średnie tempa z wyraźnie słyszalnym i nieco wysuniętym do przodu basem. Mamy tu sporo melodii, uroczo skrzeczących i dzikich partii wokalnych i… hipnotycznego grania. Blurr Thrower wytwarza mroczny klimat i atmosferę bez użycia instrumentów klawiszowych, wszystko jest opatrzone bardzo fajnym brzmieniem, nie skalanym lukrem pierdoleniem, tylko mrocznym, chropowatym i dość surowym soundem. Brzmienie jakie udało się osiągnąć na tym albumiku jest wręcz idealne. Wszystko jest na swoim miejscu i nawet gdybym mógł to nic bym tutaj nie zmieniał.
Dwa utwory o łącznym czasie trwania nieco ponad 36 minut nie wnoszą do black metalu niczego nowego, ale po jakiego ciula mają wnosić? Jeżeli ktoś chce szukać innowacyjnych rozwiązań i nie lubi odgrzewanych dań to może niech sobie odpuści „Les Avatars du Vide”. Jeśli natomiast ktoś lubi szczery i nie skażony żadnymi gównianymi naleciałościami black metal, który po zamknięciu powiek wprowadza nas w stan przyjemnej hipnozy, to Blurr Thrower otrzymuje moją pełną rekomendację.
Kolejny świetnie zapowiadający się francuski (po)twór wypełzł na świat. Raduje się z tego powodu niczym dzieciak z przedszkola na widok klocków lego. Jestem zdecydowanie na tak i będę od teraz szczerze kibicował Blurr Thrower w dalszych działaniach, a ocena materiału z każdym przesłuchaniem pnie się w górę. Good job!
Wyd. własne zespołu, 2018
Les Acteurs de l’Ombre Productions, 2019
Lista utworów:
1. Par-Delà les Aubes
2. Silence
Ocena: +8/10