Hellfire – Goat Revenge
(11 stycznia 2019, napisał: Prezes)

Logo tego zespołu gdzieś już mi tam mignęło przed oczami (o nazwie nie wspomnę, bo Hellfajerów było już sporo), dlatego podczas jednego z koncertów gdy wypatrzyłem tą płytę na straganie pewnego przemiłego wydawcy, dałem się ponieść chwili i po prostu ją kupiłem. Choć jeśli miałbym kupować w ciemno, tylko dla okładki (a tak też czasem mi się zdarza) to pewnie na Goat Revenge by nie padło, bo mówiąc krótko wali kiczem dość mocno. Dobrze jednak się stało, że nabyłem ten materiał… Od teraz jak ktoś mi powie „Hellfire”, ja będę zawsze myślał o tym ukraińskim. Tak, dokładnie… to trio pochodzi z Ukrainy i na koncie ma nie mniej nie więcej jak tylko tą jedną EPkę. Ale za to jaką! Te niespełna 25 minut rozjebało mnie doszczętnie! Chłopaki oczywiście nie grają niczego nowego, wręcz przeciwnie, otwarcie hołdują scenie lat 90. Robią to jednak z taką pasją zaangażowaniem i pomysłem, że ja nie mam więcej pytań. Te kilka utworów to taki ogromny kocioł w którym mieszają się elementy death, black i thrash metalu. Jest jadowicie, agresywnie, momentami nawet brutalnie, ale z drugiej strony bardzo dużo tu świetnych, wpadających w ucho riffów, sporo ciekawych melodii i fajnych, często przestrzennych, niemal heavy metalowych solówek. Wszystko świetnie wywarzone, nie przegięte w każdym kierunku, po prostu słucha się tego wyśmienicie. Już przy pierwszym odsłuchu człowiekowi wydaje się że zna ten materiał od lat i wcale nie chcę tu złośliwie wyrzucać im wtórności. Brzmieniowo to oczywiście spora surowizna, ale z bardzo fajnym, thrashowym pazurem. Bas słyszalny, wokal z przodu ale nie za mocno, więc z miksami panowie też dali sobie radę. Jest to kolejny już materiał, który wziął mnie całkiem z zaskoczenia i sponiewierał dość mocno. Czekam na pełny album.
Wyd. Witches Brew, 2017
Lista utworów:
1. Intro
2. Hellmass Attack
3. Goat Revenge
4. War Apocalypse Battery
5. Field of Screams
6. Unholy Cult
7. Unleash the Beast
8. Lord of the Mighty Horns
Ocena: +8/10
