BARKASTH – DECAYING
(18 listopada 2018, napisał: Robert Serpent)

Barkasth to kwartet muzyków zza naszej wschodniej granicy, a ściślej mówiąc z Ukrainy. Mimo, że zespół istnieje zaledwie od 2015 roku to muzycy nie należą do „świeżaków” (nie mam tutaj na myśli pluszaków z ulubionej sieci dyskontowej Polaków). Każdy z czwórki, o której mowa, ma doświadczenia muzyczne z innych projektów (zespołów).
„Decaying” to debiutancki materiał chłopaków i od razu jest to debiut w pełnym wymiarze czasowym. Jak można przeczytać w krótkiej notce od wytwórni „Źródłem inspiracji dla członków zespołu jest radykalnie negatywny stosunek do religii (…)”
Siedem kawałków znajdujących się na „Decaying” to niespełna 43 minuty muzyki, w której słychać echa Necrophobic i czuć ducha Dissection. Płyty słucha się całkiem przyjemnie, ale bez jakiegoś specjalnego zachwytu. Członkowie Barkasth nie silą się na oryginalność i raczej mamy do czynienia z muzyką typu „przeżyjmy to jeszcze raz”. Wcale mnie to jednak nie przeszkadza i nie jest to zarzut, bo chyba każdy doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że oryginalność i niepowtarzalność to domena dość wąskiego grona zespołów tworzących bardzo liczną scenę i nie każdy (na szczęście) jest w stanie szukać „kwadratowych kół”.
Jak wspomniałem Barkasth do tego grona nie należy i jakoś nie wydaje mi się, żeby specjalnie chłopakom na tym zależało. „Decaying” jest utrzymany raczej w średnich tempach z okresowymi tendencjami do przyspieszania. Akurat mojej skromnej osobie do gustu najbardziej przypadły te szybsze fragmenty, kiedy muzycy pokazują swoje schowane dość ostre pazury (utwory „Blood & Flesh”, utwór tytułowy czy zdecydowanie najlepszy na płycie „Shepherd”).
Uważam, że ciekawsza jest druga część płyty, może to przypadek, może nie, tego nie wiem, ale wygląda to troszkę tak jakby Barkasth napędzał się i nakręcał z biegiem czasu. Akurat dużo bardziej sprawdza się taki scenariusz, niż przeciwność.
Podsumowywując… Szału większego nie ma, dupy nie urywa. Jest jednak zachowany pewien dość wysoki poziom. Jak na debiut jest całkiem obiecująco i o ile chłopakom starczy chęci i zapału (mam nadzieję, że tak będzie) to z każdym kolejnym materiałem poprzeczka będzie wisiała wyżej. Fani dwóch wcześniej wspomnianych szwedzkich gigantów nie powinni przejść obok tego materiału obojętnie.
Wyd. Svarga Music, 2018
Lista utworów:
1. Begging by Freaks
2. Alone
3. Blood & Flesh
4. Soul Away
5. Decaying
6. Shepherd
7. …Where Was the Son of God
Ocena: 7/10
https://www.facebook.com/Barkasth/
