Funeral Mist – Hekatomb
(11 października 2018, napisał: Paweł Denys)

Słuchając „Hekatomb” pierwsze co przyszło mi na myśl, że zdolniacha z tego Ariocha. Niby każdy to wiedział, ale dziewięcioletnia cisza wydawnicza w obozie Funeral Mist, zaangażowanie w Marduk budziły wątpliwości. Pewnie nie tylko ja ucieszyłem się, gdy jak grom z jasnego nieba gruchnęła wieść, że lada moment FM przerwie milczenie. Nie będę ukrywał, rzuciłem się na tę płytę niczym szczerbaty na suchary. Kupiła mnie od pierwszego przesłuchania. Teraz już wiem, że nie mogło być inaczej. Takiej jakości materiał zawsze będzie wchodził niczym łyk zimnego piwka lub szklaneczka whisky. Im dłużej tej płyty słuchałem, tym mocniej utwierdzałem się w przekonaniu, że to najlepszy album black metalowy 2018 roku. Cieszyłem się jak dziecko, że Arioch nie stracił nic a nic ze swojego talentu i co lepsze pomysły zachował do swojego projektu. A tych dobrych, czy wręcz bardzo dobrych, pomysłów jest tu całe zatrzęsienie. Praktycznie każdy kawałek przynosi coś, co go wyróżnia i pozwala zapamiętać już po pierwszym kontakcie. Otwierający całość „In Nomine Domini” kruszy wszelkie próby oporu swoim zeschizowaniem. „Naught But Death” zawiera jedną taką partię, że klękajcie narody (tak, mam na myśli wokal z gitarami). „Shedding Skin” poraża wściekłością, a „Cockatrice” klimatem. Zresztą, to nie koniec dobroci, bo w dalszej części płyty nudzić się na pewno nie będziecie. Cholernie mocny to album. Album bez słabego momentu. Co prawda Arioch nie skupia się na jednej jedynej wizji black metalowego rzemiosła, ale gdy ma się taki talent to można czerpać inspiracje z różnych stron, a i tak po scaleniu w całość wychodzi muzyka, która absolutnie nikogo nie pozostawi obojętnym. Tak się właśnie dzieje w przypadku „Hekatomb”. I jeszcze jedno, ale cholernie ważne. Właśnie udział głównego sprawcy zamieszania w Marduk spowodował lawinowe wręcz pierdolenie o tym, że oto mamy do czynienia z płytą, która swobodnie mogłaby się znaleźć w dyskografii ekipy Morgana. Nie wierzcie takiemu pierdoleniu. Ktoś kto wygłasza takie opinie robi to albo dla lajków na buniu dawanych przez równie głuchych capów, albo jest zwyczajnie głupiutki. Bo czy można takie coś wygłaszać na podstawie wokalu, ale już nie koniecznie po usłyszeniu i dogłębnym zapoznaniu się z muzyką? No sami pomyślcie i sobie na to odpowiedzcie.
Wyd. Norma Evangelium Diaboli, 2018
Lista utworów:
1. In Nomine Domini
2. Naught Bu Death
3. Shedding Skin
4. Cockatrice
5. Metamorphosis
6. Within The Without
7. Hosanna
8. Pallor Mortis
Ocena: 9/10
https://www.facebook.com/funeralmistofficial
