Extremity – Coffin Birth
(5 sierpnia 2018, napisał: Robert Serpent)
Extremity powstało w 2016 roku, rok później wydali swoją debiutancką, dobrze przyjętą EP’kę zatytułowaną „Extremely Fucking Dead”, by teraz powrócić ze swoim pełnoczasowym debiutem „Coffin Birth”. Dwa lata istnienia i dwa materiały wydane przez 20 Buck Spin nie powinny nikogo dziwić albowiem mamy tutaj do czynienia ze starymi wygami sceny death metalowej. Nazwy takie jak Repulsion, Cretin, Exhumed zapewne żadnej średnio zorientowanej w scenie death metalowej osobie nie mogą i nie powinny być obce, a osoba Marissy Martinez-Hoadley, wcześniej znanej jako Dan Martinez (tak to nie błąd, to transseksualista) budzi skrajne emocje wśród fanów. Tego wątku nie będę poruszał, z opinią jest jak z dupą, każdy ma swoją. Skupię się na muzyce, bo to jest najbardziej istotne dla potencjalnego słuchacza.
Z czym zatem mamy do czynienia? Patrząc na wyżej wspomniane zespoły można sie domyślić, że to nie gotyckie granie, a death metal starej szkoły, taki jaki panował na tronie na początku tak przez nas kochanych lat 90-tych. „Kiedyś było lepiej…” jak mawiał pewien klasyk ;) Fani Repulsion czy Autopsy nie powinni mieć powodów do narzekań. Słuchając tych ośmiu utworów zawartych na „Coffin Birth” przenosimy się do czasów kiedy na ulicach można było spotkać typów w białych adidasach z wywalonymi jęzorami, obcisłymi, podartymi jeansami i katanami na plecach. Koniec lat 80-tych i początek 90-tych to był wysyp tego typu kapel. Kopiący w zadek death metal, z charakterystycznym „chrupiącym” brzmieniem, przeważające raczej szybkie tempa ze sporadycznymi zwolnieniami przypominającymi nieco klimat Autopsy. Żadnych eksperymentów, żadnego zbędnego pitolenia, prosto i do przodu. Ciężko napisać coś nowego o muzie, która była wałkowana przez pokolenia fanów, odmieniana chyba przez wszystkie przypadki. Każdy wie jak w tamtych latach grało się death metal, do tego teksty niczym z filmów grozy i mniej więcej mamy obraz tego czym nas karmi trio kryjące się pod nazwą Extremity, zresztą już sama okładka wiele wyjaśnia.
Jeśli jesteś fanem starej szkoły amerykańskiego death metalu, masz uczulenie na matematyczne, skomplikowane granie gdzie ciężko znaleźć jakiś wspólny mianownik, w pokoju trzymasz na piedestale i codziennie oddajesz hołd „Horrified” i „Severed Survival”, tęsknisz za czasami kiedy kupowało sie pirackie kasety i z kumplami wymieniało ciężko zdobytymi płytami nie masz nad czym się zastanawiać, to jest właśnie materiał skierowany do takich pozytywnych świrów. „No mercy shown, no time for judgment – Only pain (only pain)”.
Wyd. 20 Buck Spin, 2018
Lista utworów:
1. Coffin Birth / A Million Witches
2. Where Evil Dwells
3. Grave Mistake
4. Umbilicus
5. For Want of a Nail
6. Occision
7. Like Father like Son
8. Misbegotten / Coffin Death
Ocena: 7/10
https://www.facebook.com/extremedeath/